Dwa śmigłowce rozbiły się w Rosji. Mogli je zestrzelić sami Rosjanie
Rosyjska państwowa agencja TASS poinformowała w sobotę, że helikopter rozbił się w mieście Klince. Według wstępnych danych przyczyną katastrofy miał być pożar silnika. Ale świadkowie mieli słyszeć wcześniej eksplozję. Wrak został już odnaleziony. Zginęły dwie osoby. Z kolei serwis Readovka podaje, że maszyna prawdopodobnie należała do ministerstwa obrony Rosji.
Dwa śmigłowce rozbiły się w Rosji
W sieci pojawiły się już nagrania rozbitego śmigłowca Mi-8. Widać na nich płomienie. „Sądząc po kamuflażu i obecności spadochronu ratunkowego, z dużym prawdopodobieństwem śmigłowiec nadal należy do departamentu wojskowego” – wskazał serwis.
Następnie źródła rosyjskie poinformowały o katastrofie kolejnej maszyny. Do drugiego zdarzenia miało dojść w pobliżu miejscowości Mrówka. Rozbić miał się bombowiec Su-34.
Maszyny mogły zostać zestrzelone przez przypadek
Źródła ukraińskie w mediach społecznościowych wskazują, że maszyny miały zostać zestrzelone przypadkowo przez rosyjską obronę powietrzną. „Helikopter miał rozbić się w miejscowości Klińce w obwodzie briańskim w Rosji. Przed upadkiem podobno długo krążył nad miastem, potem nastąpił wybuch, a po nim runął na dom prywatny” – przekazał na Twitterze jeden z profili relacjonujących sytuację na froncie.
Profil przekazał też doniesienia o katastrofie drugiej maszyny. Źródło zaznacza jednak, że „ze względu na fakt, że wszystko wydarzyło się w tym samym czasie, uzyskanie wszystkich właściwych informacji może być trudne”.
Kolejna katastrofa w ostatnich dniach
Z kolei w piątek Ministerstwo Obrony Rosji przekazało, że „wojskowy śmigłowiec Mi-28 rozbił się podczas lotu treningowego na Krymie”. Katastrofa miała miejsce w pobliżu miejscowości Dżankoj. Śmigłowiec wykonywał lot bez ładunku amunicji.
Czytaj też:
Nadzwyczajne środki bezpieczeństwa w Rzymie. Szykują się do wizyty Zełenskiego?Czytaj też:
Specjalny wysłannik Chin odwiedzi Ukrainę. W planie podróży ma też m.in. Polskę