Druzgocące dane z Turkmenistanu. Skutki wycieków metanu odczujemy wszyscy
W październiku ubiegłego roku amerykańskie centrum badawcze NASA JPL-Caltech opublikowało zdjęcia satelitarne, na których widać było gigantyczne emisje metanu. Zarejestrowane zostały niedaleko portu w miejscowości Hazar w Turkmenistanie.
„The Guardian” zleciło zajmującej się wywiadem środowiskowym agencji Kayrros zbadanie wycieku. Jak poinformowali naukowcy, z badań wynika, że z jednego z pól naftowych nad Morzem Kaspijskim wydostać się mogło nawet 2,6 mln ton metanu, a z drugiego – 1,8 mln ton.
Dwa wycieki gorsze, niż roczny wpływ Wielkiej Brytanii
– Metan jest odpowiedzialny za prawie połowę krótkoterminowego ocieplenia klimatu, a jego wycieki nie były do tej pory w żaden sposób nadzorowane i całkowicie wymknęły się spod kontroli – powiedział „The Guardian” prezes Kayrros Antoine Rostand.
Przypomniał również, że metan zatrzymuje 80 razy więcej ciepła niż dwutlenek węgla, a te dwie zauważone w październiku emisje przyczyniły się do globalnego ocieplenia w większym stopniu, niż roczna emisja dwutlenku węgla w Wielkiej Brytanii. Jako główny powód tak wielkich emisji wskazuje infrastrukturę, która pamięta jeszcze czasu Związku Radzieckiego.
Możliwe zmiany po grudniowym szczycie ONZ
– Wiemy, gdzie są największe emisje i kto za nie odpowiada. Potrzebujemy tylko decydentów i fundatorów do wykonania tej pracy, rozprawienia się z emisją metanu. Nie ma porównywalnych działań pod względem zmniejszenia krótkoterminowego wpływu na klimat – dodał Rostand.
Zdaniem „The Guardian” możliwym momentem przełomowym w sprawie emisji metanu będzie grudniowy szczyt klimatyczny ONZ, który organizowany jest przez silnie powiązane z Turkmenistanem i mające dużą wiedzę na temat wydobywania paliw Zjednoczone Emiraty Arabskie. W lutym kraje odnowiły „dwustronną współpracę w ważnych sektorach, takich jak ropa i gaz”.
Czytaj też:
Inflacja w USA. Jest dziesiąty z rzędu spadekCzytaj też:
Linie lotnicze zapłacą za opóźnienia? Szykują się zmiany w przepisach