Gwiazdor Hollywood na celowniku Tuska. „Tak Cię tutaj wytrenujemy…”

Donald Tusk zaprasza do Polski Jesse Eisenberga Źródło: X / Donald Tusk Najpierw Jesse Eisenberg otrzymał z rąk Andrzeja Dudy polskie obywatelstwo, potem w programie u Jimmy’ego Fallona śmiał się, że następnego dnia przeczytał o tym, że Polska organizuje szkolenia wojskowe dla mężczyzn. – Nie masz się czego obawiać – mówi do aktora Donald Tusk. Popularny aktor i od niedawna reżyser – to on nakręcił dziejący się w Polsce oscarowy „Prawdziwy ból” – Jesse Eisenberg na początku miesiąca otrzymał z rąk prezydenta Andrzeja Dudy polskie obywatelstwo. O to wydarzenie gwiazdor został zapytany w programie „Tonight Show” Jimmy’ego Fallona. – Tak, otrzymałem polskie obywatelstwo. Osobiście nadał mi je prezydent. To było wspaniałe. To jest wielki zaszczyt. Starałem się o to półtora roku – stwierdził Eisenberg. Po chwili aktor dodał: „Następnego dnia przeglądałem portale informacyjne i zobaczyłem, że Polska organizuje szkolenia wojskowe dla mężczyzn”. Opowieść Eisenberg wywołała śmiech widzów i prowadzącego, który zaczął namawiać aktora do wzięcia udziału w szkoleniu. – Jestem ciekawy, czy będę wyglądać jakoś inaczej. Nie dadzą mi pewnie nic do roboty, co sprawi, że nabiorę więcej mięśni – żartował w odpowiedzi aktor. Film z wizyty Eisenberga u Fallona natychmiast zaczął zyskiwać na popularności w sieci. Niespodziewanie w piątek zareagował na niego premier Donald Tusk. „Drogi Jesse, przygotuj się! Jutro będę miał dla ciebie wieści” – napisał po angielsku szef rządu. Jak powiedział, tak zrobił. W sobotę na jego profilu pojawiło się nagranie, na którym ogląda wystąpienie gwiazdora w programie. – Drogi Jesse, naprawdę nie masz się czego obawiać, te szkolenia są dobrowolne. Także przyjeżdżaj do Polski. Tak Cię tutaj wytrenujemy, że rolę następnego Jamesa Bonda masz w kieszeni – zwrócił się do niego premier. „To be continued…” – pojawiło się na końcu nagrania. Niestety w tym miejscu warto zaznaczyć, że niezależnie od poziomu szkoleń wojskowych w Polsce aktor nie miałby szans na rolę następnego Jamesa Bonda. O nią ubiegać się mogą jedynie osoby urodzone w Wielkiej Brytanii lub jej terytoriach zależnych, podczas gdy Eisenberg urodził się w amerykańskim Nowym Jorku. Ale może rola Hansa Klossa? Kto wie.Tusk z odezwą do Eisenberga