Tusk grzmiał z sejmowej mównicy. Wskazał sprawców aktów dywersji

Donald Tusk Źródło: PAP / Tomasz Gzell Premier Donald Tusk odniósł się do ostatnich incydentów na kolei. Jasno wskazał, że nie ma już żadnych wątpliwości – były to zamierzone akty dywersji. Wskazał odpowiedzialne za nie osoby i ujawnił, co się z nimi stało. – To dwaj obywatele Ukrainy, współpracujący z rosyjskimi służbami, są odpowiedzialni za ostatnie akty dywersji na kolei – mówił z mównicy sejmowej szef rządu. Dodał, że sprawcy uciekli z Polski, przedostając się przez przejście graniczne w Terespolu. Jak poinformował premier, jeden z Ukraińców był już skazany za akty dywersji na terenie Ukrainy. Wyrok wydał w maju sąd we Lwowie. Drugi z podejrzanych pochodzi z Donbasu. Donald Tusk przekazał, że w tym momencie, na aktualnym etapie śledztwa nie może ujawniać danych dywersantów. – Kiedy mówię do państwa te słowa, prowadzone są kolejne operacje – wyjaśnił. Dodał, że krótko po przeprowadzeniu akcji w okolicy miejscowości Mika obaj podejrzani uciekli z Polski przez polsko-białoruskie przejście graniczne w Terespolu. Nie byli wtedy jeszcze zidentyfikowani przez polskich funkcjonariuszy. Premier zaznaczył jednocześnie, że służby nie mają już wątpliwości, że zarówno wspomniana próba wysadzenia torów w okolicy Miki i naruszenie infrastruktury kolejowej w okolicy Puław są aktami dywersji, mającymi na celu doprowadzenie do katastrofy w ruchu kolejowym. Z mównicy sejmowej Tusk ujawnił także szczegóły aktów dywersji. Jak zaznaczył, przytwierdzona do torów stalowa obejma miała doprowadzić do wykolejenia pociągu. – Zdarzenie to miało zostać utrwalone przez zamontowane w obrębie torowiska telefon komórkowy z powerbankiem – wyjaśnił. Na szczęście jednak ta próba okazała się całkowicie nieskuteczna. – Drugie zdarzenie miało miejsce 15 listopada o 20:58; tak wykazała rejestracja na kamerze monitoringu – relacjonował premier. Dodał, że „ładunek wybuchowy typu wojskowego C4 został zdetonowany przy pomocy urządzenia inicjującego, poprzez kabel elektryczny długości 300 metrów”. Służby zabezpieczyły również „pewną ilość” materiału, którego nie udało się zdetonować. Jak uzupełnił premier, wybuch miał miejsce podczas przejazdu przejazdu pociągu towarowego relacji Warszawa-Puławy. – Doprowadził do niewielkiego uszkodzenia podłogi wagonu. Maszynista nawet nie odnotował tego zdarzenia, przejeżdżając przez to miejsce – opowiadał szef rządu. Na koniec stwierdził, że „doszło do zdarzenia bezprecedensowego”. – To jest być może najpoważniejsza dzisiaj z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa polskiego sytuacja od momentu wybuchu pełnoskalowej wojny w Ukrainie – zaznaczył Tusk dodając, że „przekroczono pewną granicę”.
Dywersja i ucieczka na Białoruś
Wybuch naruszył podłogę wagonu