Tusk stracił cierpliwość. „Czego ode mnie chcecie?!”

Premier Donald Tusk Źródło: PAP / Andrzej Jackowski W studiu było gorąco jak rzadko kiedy. Donald Tusk, pytany o rozliczenia po rządach Prawa i Sprawiedliwości, stracił cierpliwość. Premier nie owijał w bawełnę – przyznał, że marsz ku sprawiedliwości to „tor przeszkód”, ale zapewnił, że nie zamierza się zatrzymać. „Czego chcecie więcej ode mnie?!” – wybuchł w pewnym momencie. W najnowszym odcinku podcastu Onetu „WojewódzkiKędzierski” premier Donald Tusk mówił o kulisach rozliczeń po ośmiu latach rządów Prawa i Sprawiedliwości. Szef rządu nie ukrywał frustracji z powodu oporu, na jaki napotykają działania prokuratury i instytucji państwowych. Tusk stwierdził, że dochodzenie do sprawiedliwości „okazało się marszem przez nieustanny tor przeszkód”. Jak wyjaśnił, przeszkodą są wciąż struktury zdominowane przez ludzi powiązanych ze Zbigniewem Ziobrą. – Szukamy różnych sposobów. Tutaj minister Żurek jest naprawdę kreatywny. To jest bardzo odważny człowiek – mówił premier, nazywając Waldemara Żurka „drwalem, myśliwym”, który ma determinację, by „rozliczyć PiS”. W pewnym momencie emocje w studiu sięgnęły zenitu. – Tylko się nie da po prostu? Fizycznie? Czasowo? – zapytał Piotr Kędzierski. – Da się! Tylko że to trwa. Czego chcecie więcej ode mnie?! – odpowiedział premier. – Żeby pan znalazł metodę na kupienie sobie czasu, bo boimy się, że to wszystko zmierza do tego, że za dwa lata ten budzik się wyłączy albo włączy – skontrował Kuba Wojewódzki. – Powiem, może znielubią mnie ludzie: to wy oddacie władzę – zareagował Tusk. Podkreślił, że jego słowa nie mają być zrzuceniem odpowiedzialności, lecz wezwaniem do współodpowiedzialności obywateli. Podczas rozmowy premier bronił się przed zarzutami o brak postępów w rozliczeniach i niespełnione obietnice. – Zdenerwowaliście mnie – mówił wprost. Przyznał, że realizacja części postulatów liberalno-lewicowych napotyka na sprzeciw ze strony Polski 2050 oraz Polskiego Stronnictwa Ludowego. Jak zaznaczył, Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz nigdy nie ukrywali swoich przekonań, a bez ich ugrupowań nie udałoby się odsunąć Prawa i Sprawiedliwości od władzy. – Co pan poczuł, kiedy dowiedział się pan o spotkaniu Kaczyńskiego z Hołownią w domu Bielana? – zapytał Kędzierski. – Lekkie mdłości – odpowiedział Tusk.„Marsz przez tor przeszkód”
Gorąco w studiu. „Zdenerwowaliście mnie”