29 September, 2025

Tusk wzywa do solidarności z Ukrainą. „To jest nasza wojna”

Tusk wzywa do solidarności z Ukrainą. „To jest nasza wojna”

Tusk wzywa do solidarności z Ukrainą. „To jest nasza wojna”

Donald Tusk Źródło: PAP / Leszek Szymański W poniedziałek 29 września premier Donald Tusk pojawił się na Warsaw Security Forum. W swoim przemówieniu mówił o potrzebie solidarności z Ukrainą i solidarności transatlantyckiej w obliczu zagrożenia ze wschodu.

– Organizatorzy tego forum zaczęli mówić o bezpieczeństwie Europy dużo wcześniej, zanim to stało się modne. M.in. dzięki ich pracy i uczestników tych forów, dzisiaj myślimy mądrzej, szerzej, intensywniej o bezpieczeństwie. Rozumiemy o niebo lepiej na czym polega realne zagrożenie w XXI wieku, jak bronić naszej zachodniej cywilizacji przed tym zagrożeniem – zaczął swoje wystąpienie premier.

Tusk: To jest nasza wojna

– Jest wojna. Dzisiaj największym zadaniem wszystkich liderów opinii publicznej jest uświadomić do bólu, tak do głębi umysłów i serc całej zachodniej wspólnoty, że jest wojna. Niechciana, miejscami dziwna, nowego typu, ale jest wojna – podkreślał Tusk. – Lepiej, żeby do nas dotarło. Lepiej, żebyśmy nie żyli w iluzji. Pokój nie jest dany raz na zawsze – zaznaczał.

– Chcę przede wszystkim, aby moi rodacy usłyszeli te słowa. Ta wojna to jest też nasza wojna. Słyszymy często – zarówno w Warszawie, jak i każdym innym miejscu na Ziemi – głosy ludzi, którzy mówią: „Nie, to nie jest nasza wojna, nie powinno nas to interesować. Niech oni sami się tam zabijają, albo rozwiązują swoje problemy, nas to nie dotyczy. Nie chcemy płacić, ani poświęcać ani naszych pieniędzy, ani czasu, ani tym bardziej życia naszych żołnierzy” – kontynuował swój wywód polityk.

– Ale musimy mieć świadomość – i nie chodzi tu o to czy ktoś kocha Ukrainę, czy ma w historii złe czy dobre doświadczenia z Ukrainą – to nie jest pytanie o zwykłą, potrzebną i oczywistą solidarność z krajem, który został napadnięty przez agresora. To jest pytanie o bezpieczeństwo i możliwość przetrwania całej cywilizacji Zachodu – tłumaczył Tusk.

– To jest nasza wojna, bo wojna na Ukrainie jest tylko częścią tego upiornego projektu, który raz na jakiś czas pojawia się na świecie. I celem tego politycznego projektu jest zawsze to samo: Jak zniewolić narody. Co zrobić, by zatriumfowały autorytaryzmy, okrucieństwo. Nie będę wymieniał – stwierdził.

Tusk ostrzega przed konsekwencjami przegranej

– Czy to się komuś podoba czy nie, to jest nasza wojna. Nie tylko ze względu na solidarność z atakowanymi, ale ze względu na nasz fundamentalny interes. Jeśli tę wojnę przegramy, bo musimy mówić o tym w pierwszej osobie, to konsekwencje będą dotykać nie tylko naszego pokolenia, ale także następnych pokoleń: w Polsce, w Europie, w USA, wszędzie na świecie. Nie miejmy złudzeń co do tego – podkreślał polityk.

– Kiedy mówię, że to jest nasza wojna, to musi mieć też swoje praktyczne konsekwencje. I Polska dość szybko, nie tylko ze względu na geografie i historię, ale też trzeźwą ocenę tego, czym jest współczesna Rosja, dość szybko zrozumiała, że na bezpieczeństwie nie można oszczędzać. Że solidarność UE, NATO, całej rodziny transatlantyckiej jest warunkiem niezbędnym, żeby pokonać tych, którzy atakują fundamenty naszej cywilizacji – zaznaczał.

W dalszej części swojego wystąpienia Donald Tusk przekonywał, że nie trzeba oglądać się na Stany Zjednoczone i martwić o ich zaangażowanie w sprawę Ukrainy – lepiej zadbać o to samemu. – Ameryka ma prawo domagać się większego zaangażowania od Europy jako całości, tak jak my mamy prawo oczekiwać od Ameryki aby wspólnotę transatlantycką traktowała wciąż jako absolutny priorytet i rzecz, która gwarantuje przetrwanie naszego świata – mówił.

Wojna w Ukrainie „nie do wygrania”? Tusk odpowiada

– To nie jest tak, jak mówią niektórzy, dość liczne grono na całym świecie, że ta wojna nie jest do wygrania. Wszystko dzieje się w naszych głowach – zwracał uwagę. – Jeśli Ukraina, płacąc wysoką cenę, pokazuje, że nie ma myślenia o kapitulacji. Jeśli Ukraina nie poddała się, walczy, jeśli nawet Trump powiedział, że Ukraina może wygrać, to te słowa mają wielkie znaczenie – przekonywał.

– Skoro Ukraina może stawiać opór w sposób bohaterski, ale i racjonalny, pragmatyczny, to dlaczego w jakieś kompleksy ma wpadać cała wspólnota transatlantycka? – pytał Tusk. – Wszystkie dane, nie tylko proporcje (…) wskazują na to, że nie ma żadnego powodu, by myśleć w kategoriach kapitulacji, żadnego. Poza słabą wolą, poza zwątpieniem, poza tchórzostwem, brakiem wyobraźni. Ale jeśli to wyrzucimy z naszych serc i umysłów, to nie będzie żadnego powodu, aby odstąpić od wsparcia Ukrainy. Robimy to dla nas samych, nie tylko dla Ukraińców, dla naszej przyszłości – przypominał.

– Musimy być solidarni. Nie dlatego, że to jest emocjonalne, ładne. Jak będziemy solidarni, to nie przegramy, to Ukraina wygra tę wojnę. To ocalimy niepodległość Ukrainy i przyszłość naszych pokoleń. Gorąco w to wierzę, myślcie o tym, rozmawiajcie o tym i działajcie – zakończył swoje wystąpienie premier.

Podobne artykuły