30 September, 2024

Trump chce „brutalnego dnia” policji. To ma wyeliminować przestępczość

Trump chce „brutalnego dnia" policji. To ma wyeliminować przestępczość

Trump chce „brutalnego dnia" policji. To ma wyeliminować przestępczość

Donald Trump Źródło: Shutterstock / Andrew Leyden Donald Trump wzbudził ogromne kontrowersje swoim pomysłem tzw. „brutalnego dnia” policyjnych represji. Kandydat republikanów na urząd prezydenta uważa, że „naprawdę ostry” dzień działań policyjnych zakończyłby problem przestępczości w USA.

Nie wiadomo, kiedy ten pomysł się zrodził, jednak jego ogłoszenie nastąpiło podczas wiecu przedwyborczego w Erie w Pensylwanii. Trump stwierdził, że jeden „naprawdę ostry” dzień działań policyjnych rozwiązałby problem przestępczości natychmiast, już w momencie, gdy informacja o jego wprowadzeniu rozeszłaby się w mediach. Podczas takiego dnia policja mogłaby podejmować działania odwetowe, aby „wyeliminować przestępczość”.

Donald Trump wzywa do „brutalnego dnia” policji.

Jak zauważają obserwatorzy, pomysł ten mógłby szybko uderzyć w samego Trumpa, który został uznany za winnego 34 zarzutów korupcji oraz związanych z ukrywaniem płatności dla aktorki filmów dla dorosłych.

Podczas wiecu w Pensylwanii Trump wskazał swoją polityczną przeciwniczkę Kamalę Harris jako odpowiedzialną za problem przestępczości w Stanach Zjednoczonych. Działanie to było nieprzypadkowe – Harris pokonała kandydata republikanów podczas debaty w tym stanie. Warto przypomnieć, że Pensylwania uchodzi za jeden z najbardziej niejednolitych politycznie regionów USA, a walka o głosy jest tam wyjątkowo zacięta.

Wszystkiemu „winna” Kamala Harris?

Aby poprzeć swoją tezę, Trump w swym wywodzie nawiązał do Kalifornii, wspominając o przepisach umożliwiających kradzieże do 950 dolarów bez konsekwencji, za co rzekomo miała być odpowiedzialna Harris w czasach, gdy pełniła funkcję prokuratora generalnego tego stanu. Jak zauważył portal Politico, zarzut ten jest jednak nieprawdziwy. Prawo weszło w życie wcześniej, za rządów gubernatora i republikanina Arnolda Schwarzeneggera.

Sztab wyborczy Trumpa próbował łagodzić sytuację. „Oczywiście to był żart. Prezydent Trump zawsze był prezydentem prawa i porządku i nadal podkreśla znaczenie egzekwowania obowiązujących przepisów” – przekazano w oświadczeniu.

Nie była to pierwsza sytuacja, w której Trump opowiadał się za wykorzystaniem sił policyjnych i wojska. W przeszłości pochwalał działania służb podczas zamieszek związanych z morderstwem George’a Floyda, a także sugerował ostrzejsze środki wobec aresztowanych, co wcześniej wywołało sprzeciw i krytykę.

Czytaj też:
Trump uderzył w Zełenskiego. „Ukrainy już nie ma”Czytaj też:
Kto je koty w Ohio? „Jeżeli muszę zmyślać historie, będę to robił”

Podobne artykuły