Donald Trump realizuje obietnicę. Te ułaskawienia wzbudzają ogromne kontrowersje Donald Trump Źródło: PAP / Yuri Gripas Donald Trump ułaskawił 23 działaczy pro-life skazanych podczas rządów jego poprzednika, Joe Bidena. Jak zauważają media, zrobił to w przeddzień corocznego Marszu dla Życia, który odbywa się w Waszyngtonie. W Gabinecie Owalnym podpisano prezydencki akt łaski, który Trump określił jako „wielki zaszczyt”. Ułaskawieni to osoby w różnym wieku i o różnych światopoglądach – od franciszkanina, przez lekarza pogotowia, po aktywistę identyfikującego się jako osoba niebinarna.Franciszkanin, który blokował kliniki Jednym z najbardziej znanych działaczy jest o. Fidelis Moscinski, franciszkanin, który w 2021 roku stał się symbolem oporu wobec przemocy wymierzonej w ruch pro-life. Zdaniem mediów, podczas jednego z protestów o. Fidelis modlił się w ciszy, gdy aktywiści proaborcyjni dmuchali mu w twarz dymem z papierosów i wykrzykiwali obelgi. Franciszkanin miał jednak doprowadzić do niebezpiecznego incydentu w 2022 roku, kiedy to przymocował kłódki i zapięcia rowerowe do drzwi jednej z klinik aborcyjnych Planned Parenthood of Greater New York, a niektóre z nich wypełnił klejem. Następnie, po przybyciu służb, położył się przed bramą kliniki, blokując wjazd samochodom. W 2023 roku został skazany na 6 miesięcy więzienia za swoje działania.Historie innych ułaskawionych W grupie ułaskawionych znalazł się także lekarz pogotowia, ojciec trzynaściorga dzieci, który stracił pracę w wyniku wyroku, a także osoby duchowne innych wyznań, rodziny, małżeństwa i ocalały z Holokaustu. Wyjątkowym przypadkiem jest ateista identyfikujący się jako „osoba niebinarna”, który angażował się w akcje wręczania czerwonych róż pacjentkom klinik aborcyjnych wraz z broszurami informacyjnymi. Warto podkreślić, że te osoby nie zostały skazane za działalność pro-life jako taką, lecz za okupację klinik i czynne stawianie oporu, co zakłócało ich działalność.Polityczne i społeczne znaczenie decyzji Według prawniczego stowarzyszenia Thomas More Society, Departament Sprawiedliwości za kadencji Bidena skupił się na karaniu działaczy pro-life, ignorując jednocześnie podpalenia i akty wandalizmu wymierzone w kościoły oraz ośrodki ciążowe. Organizacja zwraca uwagę, że liczba takich incydentów przekroczyła 100, ale zarzuty postawiono tylko w dwóch przypadkach. Decyzja Trumpa spotkała się z mieszanymi reakcjami. Zwolennicy podkreślają, że to dowód na zaangażowanie prezydenta w obronę wartości życia i wolności wyznania. Sam Trump wielokrotnie zapowiadał podczas kampanii prezydenckiej, że uwolni działaczy pro-life, nazywając ich „prawdziwymi patriotami”. Podczas Marszu dla Życia, wiceprezydent J.D. Vance miał okazję podkreślić wagę tej decyzji dla amerykańskiego ruchu obrony życia. Jednak krytycy wskazują na polityczny wymiar tej decyzji, oskarżając Trumpa o wykorzystywanie ruchu pro-life do wzmocnienia swojego poparcia wśród konserwatywnych wyborców. „To część kampanii wyborczej, a nie autentyczne wsparcie” – stwierdził jeden z komentatorów w CNN.Narastające podziały w amerykańskim społeczeństwie Ułaskawienie 23 działaczy pro-life jest kolejnym przykładem narastających podziałów w amerykańskim społeczeństwie w kwestiach aborcji i wolności religijnej. Podczas gdy decyzja Trumpa jest świętowana przez jednych, inni przypominają o potrzebie dialogu i poszukiwania kompromisów w tej kontrowersyjnej debacie.