Bunt w lokalnych strukturach KO. Tusk interweniował

Donald Tusk Źródło: PAP / Leszek Szymański We wrocławskich strukturach Platformy Obywatelskiej przez wiele miesięcy narastał konflikt, który zagrażał jedności regionalnych struktur oraz wizerunkowi całej partii. Po tygodniach napięć, wzajemnych oskarżeń i decyzji o wykluczeniach doszło do przełomu. Premier Donald Tusk miał osobiście interweniować, nakazując wygaszenie wewnętrznego sporu, który groził utratą politycznego kapitału. Punktem zapalnym była decyzja Sądu Koleżeńskiego dolnośląskiej PO o wykluczeniu Renaty Granowskiej – pierwszej wiceprezydent Wrocławia i jednocześnie przewodniczącej wrocławskich struktur partii. Chociaż wyrok nie jest prawomocny, a Granowska odwołała się już do Krajowego Sądu Koleżeńskiego, to sprawa wywołała falę spekulacji i napięć. Na tym jednak nie koniec. Dolnośląski zarząd PO zapowiedział złożenie kolejnego wniosku do sądu partyjnego – tym razem przeciwko sześciu miejskim radnym, których działalność również miała zostać ukarana. Wśród osób, wobec których miało zostać wszczęte postępowanie o wykluczenie z PO, znaleźli się Agnieszka Rybczak, przewodnicząca Rady Miejskiej Wrocławia, Ewa Wolak, była posłanka PO, oraz Robert Leszczyński, przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej w radzie miasta. Z kolei wobec Martyny Stachowiak, Macieja Zielińskiego (byłego posła PO) i Krzysztofa Zalewskiego planowano zastosowanie zawieszenia w członkostwie partii. Pomimo medialnych zapowiedzi wniosek nie został formalnie złożony. Jak wskazują nieoficjalne informacje, taka decyzja już nie zapadnie. W centrali PO zapanowało przekonanie,Imponujący majątek nowej ministry zdrowia. Co jest w oświadczeniu? że spór we wrocławskich strukturach przeradza się w medialny konflikt, który zaczyna szkodzić całej partii. Publiczne oskarżenia, wzajemne pretensje i dyscyplinujące wnioski podważały wizerunek ugrupowania zjednoczonego i odpowiedzialnego za rządzenie krajem. Z inicjatywy sekretarza generalnego PO Marcina Kierwińskiego doszło do spotkania mediacyjnego w Warszawie. W rozmowach uczestniczyli również lider dolnośląskiej PO, poseł Michał Jaros, oraz zagrożeni karami radni miejscy. Spotkanie – jak wynika z relacji uczestników – zakończyło się porozumieniem. – Spotkanie było pozytywne, panowała „atmosfera zrozumienia. Są przesłanki, że będzie dobrze – skomentował krótko Robert Leszczyński, przewodniczący klubu KO we wrocławskiej Radzie Miasta. Agnieszka Rybczak mówi wprost: – To prawda, że doszło do takiego spotkania. Moja sytuacja w PO jest bez zmian, nadal nie dotarły do mnie żadne dokumenty, że mam zostać ukarana wykluczeniem z partii. Radna potwierdza też, że możliwe jest całkowite wycofanie się z działań dyscyplinarnych wobec niej i pozostałych radnych. – Tak może być – przyznaje. Poseł Michał Jaros, który przez wielu komentatorów uznawany był za głównego przeciwnika Renaty Granowskiej w trwającym konflikcie, również przyjął koncyliacyjny ton. Podkreśla, że doszło do konstruktywnej mediacji, a porozumienie jest realne. – Odbyła się mediacja, która powinna poprawić sytuację w ugrupowaniu. Porozumienie jest realne, bo przecież jestem osobą koncyliacyjną – podkreślił lider Platformy na Dolnym Śląsku. Słowa Jarosa mogą sugerować zmianę kierunku w strategii wewnętrznej Platformy – zamiast walki i podziałów priorytetem ma być integracja i współpraca. Największą niewiadomą pozostaje los Renaty Granowskiej. Choć decyzja o jej wykluczeniu została wydana, to – jak już wspomniano – nie jest ona prawomocna. Sprawa trafiła do Krajowego Sądu Koleżeńskiego PO. Skład orzekający tworzy 16 członków partii, a przewodniczącym tego organu jest Grzegorz Rusiecki – były poseł PO i obecny prezydent Leszna. Jego zastępcą jest Jarosław Jóźwiak, radny Warszawy. Scenariuszy jest wiele. Granowska może zostać przywrócona do partii, co zakończyłoby najbardziej napiętą część sporu. Może też dojść do potwierdzenia wykluczenia, co mogłoby skutkować kolejnymi przesunięciami w lokalnym układzie sił. Jeszcze niedawno pojawiały się głosy, że jeśli dojdzie do masowego wykluczenia radnych PO z Wrocławia, ci mogliby zawiązać własny klub w radzie miasta. Mówiło się nawet o potencjalnym sojuszu z pięciorgiem radnych Lewicy i radnym Jarosławem Krauzem, który jest kojarzony z prezydentem Jackiem Sutrykiem. Taki manewr oznaczałby osłabienie pozycji PO i utratę kontroli nad samorządowym zarządzaniem miastem. W rozmowie sprzed kilku dni Agnieszka Rybczak nie wykluczyła takiej możliwości, komentując: – Życie jest ciągłą zmianą.
Warszawa interweniuje: koniec wojny domowej
Jaros: „Jestem osobą koncyliacyjną”
Granowska nadal w grze?
Alternatywny klub w Radzie Miasta? Groźba dla PO