Lato jak jesień. Co się stało z pogodą w Polsce? IMGW wyjaśnia

Pogoda, zdjęcie ilustracyjne Chociaż Skandynawia zmaga się z rekordowymi temperaturami, w Polsce lato upływa pod znakiem chłodu, opadów i zmiennej aury. Ekspert IMGW wyjaśnia, co za tym stoi – i kiedy w końcu możemy spodziewać się powrotu prawdziwego lata. Tegoroczne wakacje mijają pod znakiem pogodowych paradoksów. Podczas gdy mieszkańcy Skandynawii walczą z falą upałów, Polacy zakładają bluzy i parasole. Czy to już koniec letnich temperatur? Niekoniecznie. Według prognoz IMGW najcieplejsze dni mogą dopiero nadejść. — Ten rok jest trochę inny — przyznaje Artur Surowiecki z Centrum Modelowania Meteorologicznego IMGW w rozmowie z Wirtualną Polską. — Temperatura jest w okolicach wieloletniej normy, ale mamy bardzo chłodny pas powietrza jak na tę porę roku — dodaje. Ekspert wyjaśnia, że choć obecna pogoda wydaje się nietypowa, daleko jej do rekordów chłodu. Za najzimniejsze wakacje w historii najnowszej meteorologii wciąż uznaje się te z lat 70. i 80. XX wieku. Aktualną aurę nad Polską kształtują układy niskiego ciśnienia dominujące nad Europą Środkową. To one odpowiadają za częste opady, chłodniejsze masy powietrza oraz umiarkowane temperatury, które – choć komfortowe – nie kojarzą się z typowym urlopem. W najbliższych dniach deszcze mogą występować zwłaszcza na południowym wschodzie kraju, m.in. na Suwalszczyźnie. Tymczasem temperatury będą oscylować w zakresie od 22 do 28 stopni Celsjusza. — To dość przyjemna pogoda. U nas jeszcze przez 5–6 dni będzie umiarkowane lato. Warto to docenić, bo dajemy sobie odpoczynek od upałów — mówi Surowiecki. Z kolei w krajach nordyckich sytuacja wygląda zgoła inaczej. W Szwecji czy Norwegii temperatury od tygodni przekraczają 30 stopni, co dla mieszkańców przyzwyczajonych do chłodniejszego klimatu oznacza falę ekstremalnego gorąca. — Dla Skandynawów upał zaczyna się już od 25 stopni — podkreśla ekspert IMGW. I dodaje: — My mamy komfortowe warunki termiczne. Co innego mogą powiedzieć Skandynawowie. Z prognoz numerycznych IMGW wynika, że w ciągu najbliższych 10 dni pogoda nie zmieni się radykalnie. Nadal będą napływać umiarkowanie ciepłe, polarne masy powietrza z zachodu, co oznacza raczej stabilne i dość chłodne lato. — Nie widać upalnych mas z południa. Będą przechodziły ośrodki niskiego ciśnienia i fronty z opadami deszczu, okresami silniejszymi. Możliwe są też burze, które lokalnie mogą powodować podtopienia. Jednak nie spodziewamy się bardzo ekstremalnych zjawisk — uspokaja Surowiecki. Dobra wiadomość jest taka, że na horyzoncie widać zmianę. W drugiej połowie sierpnia nad Europą Środkową może rozbudować się wyż, który przyniesie stabilizację i większą ilość słońca. A wraz z nim — cieplejsze dni i typową letnią pogodę. — Pogoda będzie bardziej przewidywalna – taka, jaką bardzo lubimy, będąc na wakacjach — zapowiada Surowiecki. I dodaje: — W Polsce przeważnie w sierpniu jest lepsza pogoda niż w lipcu.Chłodne lato w Polsce. Oto przyczyny
Skandynawski paradoks
Czy upały wrócą?