29 May, 2025

Dlaczego się śmiejemy, gdy nas łaskoczą? Nowe odkrycie naukowców

Dlaczego się śmiejemy, gdy nas łaskoczą? Nowe odkrycie naukowców

Dlaczego się śmiejemy, gdy nas łaskoczą? Nowe odkrycie naukowców

Śmiech, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Fotolia / contrastwerkstatt Może się wydawać, że temat łaskotania to jedynie humorystyczny margines nauki, a jednak – to właśnie one, choć pozornie błahe, od wieków fascynują filozofów i naukowców.

Dziś, dzięki nowoczesnym narzędziom i badaniom prowadzonym przez Konstantinę Kilteni oraz jej zespół, ten nieoczywisty temat może w końcu doczekać się rzetelnych odpowiedzi. Ale zanim to nastąpi, naukowcy muszą rozwiązać niejedną zagadkę.

Dlaczego się śmiejemy? Naukowcy badają łaskotki

Większość ludzi doświadczyła łaskotania – czy to w dzieciństwie podczas zabawy z rodzicami, czy później, w interakcjach z bliskimi. Reakcja ta często przybiera formę niekontrolowanego śmiechu, skręcania się z wysiłku, prób ucieczki, a jednocześnie… powrotu po więcej. Mimo że doświadczenie to wydaje się powszechne, nauka wciąż nie zna jego pełnej natury.

Neurofizjolodzy określają klasyczne łaskotki mianem gargalesis, czyli intensywnej formy łaskotania wywołującej śmiech. Co ciekawe, wbrew pozorom dla wielu osób nie jest to przyjemne uczucie. Niezwykłe jest również to, że nie potrafimy sami się łaskotać – choć nasze ręce są tak samo sprawne jak te, które należą do innych osób.

Nauka staje przed wyzwaniem

„Badanie ludzkich łaskotek może brzmieć jak humorystyczny temat, ale ma wiele ważnych implikacji” – mówi Konstantina Kilteni z Instytutu Karolinska i Uniwersytetu Radboud. Jej badania koncentrują się na tym, co pozornie oczywiste, ale wyjątkowo trudne do wyjaśnienia.

Zjawisko to fascynowało największych myślicieli historii: od Sokratesa, przez Arystotelesa, po Karola Darwina. Mimo upływu wieków i rozwoju nauk neurologicznych nadal nie potrafimy zrozumieć, dlaczego pewne dotknięcia wywołują śmiech, inne nie – i dlaczego niektóre obszary ciała są bardziej podatne na łaskotki.

„Z czysto neuronaukowego punktu widzenia łaskotki przecinają się z wieloma gałęziami neuronauki – w tym z neuronauką kliniczną, rozwojową, motoryczną i afektywną” – zaznacza Kilteni. „Jestem zafascynowany faktem, że większość z nas może wyraźnie rozpoznać to uczucie, że niektórzy z największych myślicieli w historii ludzkości, tacy jak Sokrates, Arystoteles i Darwin, byli nim zaintrygowani, a jednak, pomimo tej długotrwałej ciekawości, nadal nie rozumiemy w pełni, jak to działa”.

Zagadki do rozwiązania

W przeglądzie literatury naukowej dotyczącej łaskotania Kilteni zebrała pytania, które pozostają bez odpowiedzi i które wskazują kierunek przyszłych badań:

  1. Dlaczego dotyk jest bardziej łaskotliwy w niektórych obszarach ciała niż w innych?
  2. Czy lubimy być łaskotani, a jeśli nie, to dlaczego się śmiejemy?
  3. Dlaczego większość ludzi nie jest w stanie się łaskotać?
  4. Dlaczego niektórzy ludzie są bardzo łaskotliwi, a inni nie reagują?
  5. Dlaczego doświadczamy łaskotek?

Brak jasnych odpowiedzi na te pytania pokazuje, jak niedojrzała jest jeszcze nauka o łaskotkach. Większość dotychczasowych badań skupia się na różnicach między gargalesis a spontanicznym śmiechem, a nie na tym, jak mózg przetwarza te bodźce. Co gorsza, eksperymenty często opierają się na łaskotaniu ręcznym, które trudno powtórzyć w sposób ustandaryzowany. „W rzeczywistości istnieje stosunkowo niewiele badań na ten temat” – przyznaje Kilteni.

Robot zamiast ręki

Aby zapewnić precyzyjne i powtarzalne warunki badawcze, laboratorium Kilteni wyposażone zostało w specjalne urządzenie. Uczestnik eksperymentu siada na krześle, wkłada stopy przez otwory w płycie, a następnie łaskotany jest przez mechaniczną rękę. Dzięki temu każdy bodziec jest identyczny – niezależnie od osoby.

„Nasze podejście jest oddolne: najpierw skupiamy się na mechanizmach fizycznych, starając się odpowiedzieć na pytania, które są łatwiejsze do zbadania eksperymentalnie, szczególnie te związane z aktywnością mózgu oraz fizycznymi i fizjologicznymi cechami łaskotek” – tłumaczy badaczka.

Umożliwia to dokładniejsze badanie reakcji neurologicznych – na przykład za pomocą rezonansu magnetycznego – i może prowadzić do identyfikacji konkretnych obszarów mózgu zaangażowanych w odbiór łaskotek.

Łaskotki w perspektywie ewolucyjnej

Chociaż temat może wydawać się banalny, badania nad łaskotkami mogą rzucić światło na ewolucję zachowań społecznych i mechanizmów przetwarzania sensorycznego. Łaskotki są bowiem niemal uniwersalnym doświadczeniem u ludzi i niektórych zwierząt. Już niemowlęta reagują na nie śmiechem, a ich zachowanie – wiją się, uciekają, wracają – sugeruje instynktowną reakcję emocjonalno-ruchową.

Co ciekawe, zjawisko podobne do gargalesis zaobserwowano również u szczurów. Fakt ten ma ogromne znaczenie dla neuronauki ewolucyjnej – sugeruje bowiem, że reakcja ta może mieć wspólne korzenie w historii ssaków. Obserwowano ją także u niektórych naczelnych, co może wskazywać na jej znaczenie w budowaniu więzi społecznych.

Różnice w odbiorze łaskotania pojawiają się też między osobami neurotypowymi a tymi z zaburzeniami. Osoby z autyzmem postrzegają dotyk jako bardziej łaskoczący, natomiast osoby ze schizotypią odbierają swoje własne dotykanie jako tak samo łaskoczące jak dotykanie przez innych – co u osób neurotypowych się nie zdarza.

Eksperymenty przyszłości

Naukowcy z zespołu Kilteni mają ambitne plany. Chcą przeprowadzać eksperymenty na osobach z uszkodzeniami lub anomaliami w obrębie mózgu, aby lepiej zrozumieć, które rejony są odpowiedzialne za odbiór łaskotek – a zwłaszcza za brak możliwości samodzielnego wywołania tego efektu.

„Ustanowienie rygoru naukowego jest warunkiem wstępnym, aby ostatecznie odpowiedzieć na szersze pytania dotyczące ewolucyjnych lub antropologicznych wyjaśnień łaskotek” – podkreśla badaczka. Nie wyklucza, że łaskotki mogły kiedyś pełnić ważną funkcję adaptacyjną, którą dziś już zatraciliśmy.

„Możliwe, że łaskotki kiedyś pełniły jakąś funkcję, ale już jej nie pełnią. Ale może być też tak, że łaskotki pełnią funkcję, której po prostu jeszcze nie odkryliśmy” – mówi Kilteni. „Pozostaje to ekscytującą zagadką do rozwiązania. Myślę, że za tym zjawiskiem kryje się znacznie więcej, niż nam się wydaje!”.

Podobne artykuły