24 August, 2025

Czesi wykupują polskie sklepy. „Nie ma co nawet na obiad wziąć”

Czesi wykupują polskie sklepy. „Nie ma co nawet na obiad wziąć”

Czesi wykupują polskie sklepy. „Nie ma co nawet na obiad wziąć”

Sklep Źródło: Shutterstock Granica coraz bardziej się zaciera – nie w sensie politycznym, ale… handlowym. Tłumy Czechów masowo szturmują polskie sklepy i bazary, gdzie ceny podstawowych produktów są nawet kilkakrotnie niższe niż u nich. To, co dla naszych sąsiadów jest okazją, dla mieszkańców pogranicza staje się rosnącym problemem.

W ostatnich miesiącach polsko-czeskie pogranicze stało się areną masowej turystyki zakupowej. Do Kudowy-Zdroju przyjeżdżają całe rodziny z Czech, nierzadko pokonując nawet 300 kilometrów, by skorzystać z atrakcyjnych cen. Handlowcy podkreślają, że różnice są kolosalne.

– Kupują ręczniki i papier toaletowy. 40 rolek u nas kosztuje około 30 zł, a u nich 10 rolek tyle samo. To jest różnica – mówią „Faktowi” sprzedawczynie Anna i Joanna.

Papier, owoce i… pełne wózki w dyskontach

Największą popularnością cieszą się nie tylko środki codziennego użytku, ale i świeże produkty. Truskawki, ogórki, papryka, cebula, ziemniaki czy morele – wszystko to znika z polskich straganów i sklepów błyskawicznie.

Turystyka zakupowa nie kończy się jednak na bazarach. Czesi masowo ruszają także do dyskontów, takich jak Lidl czy Biedronka. – Największe oblężenie jest przed weekendem. Jeśli nie zrobi się zakupów rano, to po południu nie ma już nic – podkreślają lokalni sprzedawcy.

Polacy z pogranicza zostają z pustymi półkami

Dla mieszkańców przygranicznych miejscowości boom zakupowy Czechów oznacza coraz większe trudności. – Na zakupy dla siebie musieliśmy jeździć jeszcze dalej – opowiada pani Elżbieta. – Śmietanę, mleko, ser, masło, mięso, makaron – wszystko wykupione. Nawet na obiad nie było co wziąć – dodaje.

Papierosy i akcyza – biznes pod znakiem zapytania

Oprócz żywności i artykułów gospodarstwa domowego, nasi południowi sąsiedzi chętnie kupują w Polsce papierosy. Na jednym kartonie mogą zaoszczędzić nawet 20 zł. Ten zakupowy eldorado może się jednak skończyć. Komisja Europejska pracuje bowiem nad ujednoliceniem stawek akcyzy w krajach członkowskich. Jeśli zmiany wejdą w życie, czescy klienci stracą powód, by tak tłumnie przyjeżdżać na zakupy do Polski.

Podobne artykuły