Czarnek odpiera zarzuty po wystąpieniu w kościele. „Absurdalne spektakle” Przemysław Czarnek Źródło: Flickr / PiS Premysław Czarnek, poseł Prawa i Sprawiedliwości (PiS), nie może narzekać na brak popularności w ostatnich dniach. W ubiegłym tygodniu wystąpił w krakowskim kościele redemptorystów. Wczoraj na antenie Polsatu mówił za to o rozkładzie państwa. Wystąpienie Przemysława Czarnka w krakowskiej świątyni spotkało się z oburzeniem opinii publicznej. Wierni, duchowni i polityczni oponenci zarzucali byłemu ministrowi edukacji próbę upolitycznienia kościoła. Temat ten został poruszony w programie „Debata Dnia” Polsat News. Tam Czarnek tłumaczył swoją obecność w kościele oraz odpierał zarzuty o agitację wyborczą. Polityk podkreślał, że pojawił się w świątyni na zaproszenie Rodziny Radia Maryja, do której należy, i że jego przemówienie nie miało charakteru politycznego, a jedynie dotyczyło wartości chrześcijańskich oraz aktualnych wyzwań dla Polski. Czarnek argumentował, że próby uczynienia z tego „spektaklu politycznego” są absurdalne. Polityk dodał, że część spotkania, podczas której poruszano tematy stricte polityczne, odbyła się w bocznej sali, poza główną częścią kościoła, co miało oddzielić aspekty duchowe od dyskusji politycznej. Wydarzenie wywołało jednak szeroką krytykę zarówno w mediach, jak i w środowisku kościelnym. Kuria Metropolitalna Krakowska wydała oświadczenie, przypominając, że kościół nie jest miejscem do prowadzenia działalności politycznej, podkreślając, że świątynie powinny służyć wyłącznie modlitwie i kontemplacji. Ks. Daniel Wachowiak oraz jezuita Grzegorz Kramer wyrazili swoje oburzenie w mediach społecznościowych, zaznaczając, że angażowanie kościoła w takie spotkania to nadużycie i podważanie jego neutralności politycznej. Czarnek, mimo krytyki, utrzymuje swoje stanowisko, podkreślając, że nie przekroczył granicy między wiarą a polityką.Czarnek przemawiał w kościele, wywołał burzę Przemysław Czarnek w swoim wystąpieniu na antenie Polsatu zaznaczył, że Polska stoi dziś przed wyborem, który może zadecydować o przyszłości kraju. Wskazał, że zwycięstwo kandydata prawicowego w nadchodzących wyborach prezydenckich jest kluczowe, aby zapobiec, jak to określił, „rozpadowi państwa” i chaosowi prawnemu, jaki, jego zdaniem, zafundowała obecna ekipa rządząca. W rozmowie stwierdził też, że ewentualne zwycięstwo Donalda Tuska lub Rafała Trzaskowskiego mogłoby prowadzić do destabilizacji Polski i dalszej erozji systemu państwowego.– Zwycięstwo kandydata koalicji 13 grudnia, czy to będzie pan Trzaskowski, czy to będzie pan Tusk, bo wiele wskazuje na to, że pan Tusk dalej chciałby kandydować, będzie katastrofą dla Polski. Tu nie chodzi o PiS, tu nie chodzi o prawicę. Ta anarchia, która dzisiaj ma miejsce, nieprawdopodobny chaos prawny, którego nawet w PRL nie było, będzie się tylko pogłębiał – wskazał polityk.Poseł PiS się tłumaczy i atakuję koalicję Były szef resortu edukacji odniósł się także do problemów finansowych Narodowego Funduszu Zdrowia (NFZ). Twierdził, że obecny rząd doprowadził do sytuacji, w której brakuje środków na finansowanie służby zdrowia, podkreślając, że za jego kadencji w NFZ pozostawiono 14 miliardów złotych, a dziś brakuje 20 miliardów. Polityk zaapelował do Izabeli Leszczyny oraz Donalda Tuska, aby wyjaśnili, co stało się z funduszami, i wezwał rząd do szybszej realizacji obietnic dotyczących zmian w składkach zdrowotnych. Kolejnym tematem, jaki poruszył Czarnek, była strategia migracyjna Donalda Tuska. Poseł zarzucił premierowi, że jego polityka migracyjna, tworzona razem z Angelą Merkel, była katastrofalna i nadal wpływa negatywnie na Polskę.– Spodziewam się kłamstw i obłudy ze strony człowieka, który jest odpowiedzialny za fatalną politykę migracyjną UE, którą tworzył razem z Merkel i sam to podkreślał – ocenił Przemysław Czarnek. Czytaj też:Przemysław Czarnek przemawiał w kościele. Duchowni: To porażkaCzytaj też:Zaskakujące słowa Przemysława Czarnka ws. wyborów prezydenckich. „Może tak, ale…”