Co dalej z cenami węgla? Morawiecki: nie mam magicznej różdżki

Nie ma sposobu na zbicie cen węgla do poziomu z ubiegłego roku – przyznał Mateusz Morawiecki. Premier dodał, że dziś cena węgla na świecie wraz z transportem i przesianiem go to 2500-3000 zł za tonę. Premier dodał, że pomóc może zaangażowanie prywatnych firm w zakup i dystrybucję surowca.
Dodatek węglowy w wysokości 3000 zł to tylko lekkie uśmierzenie bólu finansowego odczuwanego przez Polaków podczas płacenia za opał. Ceny w ciągu kilku miesięcy wzrosły trzykrotnie, sięgając poziomu 3000 zł za tonę. Początkowo rząd planował ustanowienie cen gwarantowanych, ustawa je wprowadzająca weszła nawet w życie, ostatecznie jednak zdecydowano o przyznaniu po prostu wsparcia finansowego. Na pieniądze mogą także liczyć osoby, które używają innego niż węgiel opału.
Premier Mateusz Morawieckie tłumaczył, że to nie braki węgla są największym problemem, lecz kwestia dystrybucji „czarnego złota” po Polsce. Szef rządu poinformował, że zakontraktowane jest dziś więcej węgla niż wyniosło zużycie ostatniej zimy. – Wąskim gardłem są porty i ograniczona ich przepustowość – wytłumaczył premier.
Zamówionego węgla mamy aż za dużo. Premier: problemem dystrybucja
Premier Mateusz Morawiecki pytany przez mieszkańców Brańska, czy nie zabraknie węgla na zimę i w jakiej będzie cenie, odpowiedział, że zakontraktowane jest dziś więcej węgla niż wyniosło zużycie ostatniej zimy. – Ale to węgiel zakontraktowany do kwietnia – zaznaczył.
– Dziś mamy 8000 składów węgla, które normalnie odbierały ten węgiel z polskich kopalń, lub importowany z Rosji, ale cały ten rynek został zaburzony. Teraz tworzymy go na nowo, poprzez współpracę z importerami jak Węglokoks czy PGE Paliwa budujemy siatkę dystrybutorów. Zachęcamy prywatne firmy do zakupu i dystrybucji tego węgla w portach – powiedział Morawiecki.
Na pytanie o cenę węgla, szef rządu zauważył, że dziś cena węgla na świecie wraz z transportem i przesianiem go to 2500-3000 zł za tonę. – Składy chcą go sprzedawać jeszcze drożej, dlatego wprowadziliśmy dopłaty dla wszystkich użytkowników tego opału w wys. 1000 zł do tony czyli 3000 zł – przypomniał. Przyznał, że to nie pokryje wzrostu cen.
Premier przyznał, że nie ma magicznej różdżki, która by zbiła ceny węgla do poziomu z ubiegłego roku. Dodał, że będzie robić to co możliwe, aby ta cena była niższa poprzez zwiększenie podaży. Rozważana jest między innymi opcja by przywożenia węgla z portów holenderskich i niemieckich, ale tu wąskim gardłem jest przepustowość kolei niemieckich.
– Wąskim gardłem są porty i ograniczona ich przepustowość, pracujemy nad jej zwiększeniem. (…) Cały czas dyskutuję z ministrami odpowiedzialnymi za energetykę, za klimat, żeby tego węgla ściągać jak najwięcej, żeby było go więcej niż w ubiegłym roku – stwierdził Morawiecki.
Źródło: RadioZet.pl