05 May, 2023

Ciemna strona sztucznej inteligencji. „W niektórych kwestiach trzeba bić na alarm”

Ciemna strona sztucznej inteligencji. „W niektórych kwestiach trzeba bić na alarm”

Manipulacja obrazem nie jest wynalazkiem XXI wieku. Redakcje kolorowych magazynów i opiniotwórczych czasopism od lat prześcigają się w fotomontażach licząc, że przyciągną nimi skonfundowanych i zszokowanych czytelników. Przeróbki, których bohaterami są najczęściej politycy i celebryci, nierzadko balansują na granicy dobrego smaku. Jednak ich przerysowana konstrukcja nie pozostawia złudzeń, że to tylko sugestywna satyra. Zaplanowana przez twórców i rozumiana przez odbiorców hiperbola, którą nie sposób odebrać jako autentyk.

W ostatnim czasie furorę robiły w sieci zdjęcia papieża Franciszka w pikowanej kurtce i adidasach, Xi Jinpinga na paradzie równości czy Angeli Merkel i Baracka Obamy, lepiących wspólnie zamek z piasku. Na pierwszy, a nawet drugi rzut oka trudno byłoby jednoznacznie zawyrokować brak autentyczności tych grafik, z uwagi na ich realizm. Wątpliwości rozwiewał jednak absurd zobrazowanych scen.

Nieco inaczej było w przypadku wygenerowanych przez AI obrazów z Donaldem Trumpem, rzekomo siłowo aresztowanym przez policję. Wypuszczenie tych grafik do sieci nastąpiło akurat wtedy, gdy były prezydent USA faktycznie stawał przed sądem. Tym razem fotograficzny realizm w połączeniu z przydającym autentyczności kontekstem, dla wielu odbiorców okazał się zwodniczy.

O ile biegający boso po plaży Merkel i Obama byli po prostu humorystycznym dowodem na rozwój narzędzi AI, przepychający się z funkcjonariuszami Trump to ostrzeżenie, że upowszechniający się rozwój i dostęp do narzędzi AI, powinien zmienić sposób w jaki podchodzimy do znajdowanych w internecie treści.

Podobne artykuły