29 April, 2024

Wyrok ws. byłego wiceprezydenta Gdańska. Miał wykorzystać seksualnie nastolatka

Wyrok ws. byłego wiceprezydenta Gdańska. Miał wykorzystać seksualnie nastolatka

Wyrok ws. byłego wiceprezydenta Gdańska. Miał wykorzystać seksualnie nastolatka

Sędzia / zdjęcie ilustracyjne / Źródło:Shutterstock / PawelKacperek Były wiceprezydent Gdańska ds. edukacji i usług społecznych został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata za molestowanie małoletniego. Wyrok jest nieprawomocny.

W poniedziałek 29 kwietnia Sąd Rejonowy Gdańsk-Północ wydał wyrok w sprawie Piotra K., byłego wiceprezydenta Gdańska ds. edukacji i usług społecznych. W chwili popełnienia czynu K. nie pełnił już funkcji w Urzędzie Miasta w Gdańsk. Postępowanie zostało zainicjowane zawiadomieniem skierowanym przez zastępcę prezydenta miasta Gdańska.

Prokuratura oskarżyła K. o seksualne wykorzystanie małoletniego — z art. 199 par. 3 kodeksu karnego. Pokrzywdzony miał paść ofiarą, gdy miał około 16-17 lat.

Proces trwał niespełna trzy miesiące, toczył się zamkniętymi drzwiami. Sąd uznał byłego wiceprezydenta za winnego i skazał go na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata z obowiązkiem pisemnego informowania sądu o przebiegu próby raz na kwartał. Sąd wydał też 5-letni zakaz zbliżania się do pokrzywdzonego oraz tak samo długi zakaz pracy z małoletnimi.

Były wiceprezydent Gdańska nieprawomocnie skazany. Chodzi o molestowanie

Sędzia Janusz Sternalski z Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe relacjonował, że oskarżony „nakazał pokrzywdzonemu usiąść na kolanach, gładził jego udo, pocałował w rękę oraz dotykał po plecach”. Prawna kwalifikacja czynu oznaczała zaś, że K. „przez nadużycie zaufania doprowadził małoletniego pokrzywdzonego do poddania się innej czynności seksualnej”.

Portal Zawsze Pomorze informował, że obrońca Piotra K. bezskutecznie wnosił o konfrontację oskarżonego z pokrzywdzonym na Sali sądowej. Argumentował, że nie ma żadnej opinii sądowo-psychiatrycznej wskazującej np. na fakt, że stres odniesiony wskutek zdarzenia uniemożliwia mu stawiennictwo w sądzie.

– Zdaniem obrony, nie przesądzając na temat końcowej konkluzji (sprawa –red.) nie jest na dzień dzisiejszy na tyle wyjaśniona, by można było decydować – mówił adwokat.

Oskarżyciel publiczny, ani pokrzywdzony, który miał paść ofiarą molestowania, nie byli obecni na ogłoszeniu orzeczenia.

Podobne artykuły