Była partnerka Tomasza Komendy skarży się na swój los. „Sytuacja jest tragiczna”

Anna Walter z Tomaszem Komendą Źródło: Newspix.pl / Brunner W ostatnich tygodniach była partnerka Tomasza Komendy udzieliła kilku wywiadów „Faktowi”. W najnowszym z nich po raz kolejny poskarżyła się na swoją sytuację. Opowiedziała też nieco o finansach. Po 18 latach w więzieniu, niesłusznie skazany Tomasz Komenda w 2018 roku wyszedł na wolność i zaręczył z Anną Walter, z którą miał syna Filipa. Otrzymał od państwa 13 mln zł zadośćuczynienia za czas spędzony za kratami, jednak po chorobie nowotworowej zmarł w lutym 2024 roku. Przed wrocławskim sądem wciąż toczy się sprawa spadkowa, którą mocno zainteresowana jest była partnerka mężczyzny. W najnowszym wywiadzie z „Faktem” opowiedziała o samotnym wychowywaniu trzech synów: 18-letniego Fabiana i 9-letniego Janka z poprzedniego związku oraz 4,5-letniego Filipa ze związku z Tomaszem Komendą. – Sytuacja jest tragiczna. Gerard (brat Tomasza Komendy – red.) troszeczkę finansowo mi pomaga, ale nie w takim wymiarze, jakie były np. alimenty od Tomka. Oprócz tego dostaję 800 plus na dwóch synów oraz alimenty na chłopców z funduszu alimentacyjnego po 500 zł – podliczała Walter. – Ale można powiedzieć, że jestem uwięziona w domu, bo Filip dosyć dużo choruje. Tak naprawdę od stycznia może miesiąc był w przedszkolu – tłumaczyła kobieta. Założyła w sieci zbiórkę i liczy na hojność internautów. „Nie mam pomocy w opiece nad chłopcami, gdy np. chorują, czy, żeby zaprowadzić czy odebrać z przedszkola, czy szkoły. W nagłych sytuacjach czasami pomaga mi tu najstarszy syn, ale on też ma swoje obowiązki” – podkreślała w opisie zbiórki. Anna Walter tłumaczyła, że jej 9-letni syn ma stwierdzone ADHD oraz częściowe niedostosowanie społeczne. Jak przekonuje, z tego powodu musi być stale pod telefonem, bo ze szkoły musi zabierać dziecko nawet 3 razy w tygodniu z powodu jego napadów złości. Jak mówi, nie stać jej na psychologa i psychiatrę. – Staram się dla niego o orzeczenie, ale procedury trwają długo. Na NFZ pierwszy termin zaproponowano na początek 2026 roku – wyjaśniała. „Każda złotówka, każda udostępniona wiadomość, każda dobra myśl, ma dla mnie ogromne znaczenie. Zebrane środki pomogą nam przetrwać ten najtrudniejszy czas – zapewnić dzieciom leki, wizyty u psychiatry, buty, czy dodatkowe zajęcia, spokój” – zapewniała Walter w opisie zbiórki. „Nie proszę o luksusy. Wiemy, co to znaczy, nie mieć, gdzie mieszkać, czy żyć w skromnych warunkach i liczyć każdą złotówkę przed jej wydaniem. Proszę o to, by moje dzieci mogły się uśmiechać częściej, widząc spokojniejszą mamę, a nie w kolejnym dole depresyjnym, płacząca po kątach, by nie zauważyli. Byśmy nie bali się jutra” – dodawała.Anna Walter mówi o finansach po śmierci Tomasza Komendy
Była partnerka Tomasza Komendy o problemach samotnego macierzyństwa