07 July, 2025

Była partnerka Tomasza Komendy skarży się na swój los. „Sytuacja jest tragiczna”

Była partnerka Tomasza Komendy skarży się na swój los. „Sytuacja jest tragiczna”

Była partnerka Tomasza Komendy skarży się na swój los. „Sytuacja jest tragiczna”

Anna Walter z Tomaszem Komendą Źródło: Newspix.pl / Brunner W ostatnich tygodniach była partnerka Tomasza Komendy udzieliła kilku wywiadów „Faktowi”. W najnowszym z nich po raz kolejny poskarżyła się na swoją sytuację. Opowiedziała też nieco o finansach.

Po 18 latach w więzieniu, niesłusznie skazany Tomasz Komenda w 2018 roku wyszedł na wolność i zaręczył z Anną Walter, z którą miał syna Filipa. Otrzymał od państwa 13 mln zł zadośćuczynienia za czas spędzony za kratami, jednak po chorobie nowotworowej zmarł w lutym 2024 roku.

Anna Walter mówi o finansach po śmierci Tomasza Komendy

Przed wrocławskim sądem wciąż toczy się sprawa spadkowa, którą mocno zainteresowana jest była partnerka mężczyzny. W najnowszym wywiadzie z „Faktem” opowiedziała o samotnym wychowywaniu trzech synów: 18-letniego Fabiana i 9-letniego Janka z poprzedniego związku oraz 4,5-letniego Filipa ze związku z Tomaszem Komendą.

– Sytuacja jest tragiczna. Gerard (brat Tomasza Komendy – red.) troszeczkę finansowo mi pomaga, ale nie w takim wymiarze, jakie były np. alimenty od Tomka. Oprócz tego dostaję 800 plus na dwóch synów oraz alimenty na chłopców z funduszu alimentacyjnego po 500 zł – podliczała Walter.

– Ale można powiedzieć, że jestem uwięziona w domu, bo Filip dosyć dużo choruje. Tak naprawdę od stycznia może miesiąc był w przedszkolu – tłumaczyła kobieta. Założyła w sieci zbiórkę i liczy na hojność internautów.

„Nie mam pomocy w opiece nad chłopcami, gdy np. chorują, czy, żeby zaprowadzić czy odebrać z przedszkola, czy szkoły. W nagłych sytuacjach czasami pomaga mi tu najstarszy syn, ale on też ma swoje obowiązki” – podkreślała w opisie zbiórki.

Była partnerka Tomasza Komendy o problemach samotnego macierzyństwa

Anna Walter tłumaczyła, że jej 9-letni syn ma stwierdzone ADHD oraz częściowe niedostosowanie społeczne. Jak przekonuje, z tego powodu musi być stale pod telefonem, bo ze szkoły musi zabierać dziecko nawet 3 razy w tygodniu z powodu jego napadów złości.

Jak mówi, nie stać jej na psychologa i psychiatrę. – Staram się dla niego o orzeczenie, ale procedury trwają długo. Na NFZ pierwszy termin zaproponowano na początek 2026 roku – wyjaśniała.

„Każda złotówka, każda udostępniona wiadomość, każda dobra myśl, ma dla mnie ogromne znaczenie. Zebrane środki pomogą nam przetrwać ten najtrudniejszy czas – zapewnić dzieciom leki, wizyty u psychiatry, buty, czy dodatkowe zajęcia, spokój” – zapewniała Walter w opisie zbiórki.

„Nie proszę o luksusy. Wiemy, co to znaczy, nie mieć, gdzie mieszkać, czy żyć w skromnych warunkach i liczyć każdą złotówkę przed jej wydaniem. Proszę o to, by moje dzieci mogły się uśmiechać częściej, widząc spokojniejszą mamę, a nie w kolejnym dole depresyjnym, płacząca po kątach, by nie zauważyli. Byśmy nie bali się jutra” – dodawała.

Podobne artykuły