Tragiczny finał świętowania Ligi Mistrzów w Paryżu. Są pierwsze ofiary zamieszek

Paryż Liga Mistrzów Źródło: PAP / Chritophe Petit Tesson Francuskie media donoszą o pierwszych śmiertelnych ofiarach burd kibiców po wczorajszym meczu Ligi Mistrzów. W sumie zatrzymano aż 559 osób. Sobotni wieczór zapowiadał się jako moment przełomowy dla francuskiego futbolu. Paris Saint-Germain, zespół, który od lat bezskutecznie marzył o dominacji na europejskiej scenie, w końcu sięgnął po upragniony puchar Ligi Mistrzów. Wynik 5:0 z Interem Mediolan nie pozostawił złudzeń – drużyna prowadzona przez Luisa Enrique była bezkonkurencyjna. Jednak to, co miało być powodem do radości i dumy, szybko przerodziło się w chaos, przemoc i śmierć. Zanim jeszcze arbiter zakończył spotkanie, fala euforii porwała dziesiątki tysięcy ludzi na ulice Paryża. Tłumy wyległy na Pola Elizejskie, Place de la Bastille, a także w pobliże stadionu Parc des Princes. Miały być fajerwerki, śpiewy i radosne świętowanie. Niestety, atmosfera szybko zaczęła się zmieniać. Jak relacjonuje dziennik „Le Parisien”, to, co rozpoczęło się jako spontaniczna feta, bardzo szybko wymknęło się spod kontroli. „Splądrowane sklepy, wybite okna, włamania, podpalone samochody, zniszczone elementy architektury… Paryż obudził się w niedzielny poranek z kacem” — napisano w dramatycznym podsumowaniu wydarzeń. Policja zmuszona była do interwencji w wielu punktach miasta, a starcia z najbardziej agresywnymi grupami kibiców trwały do późnych godzin nocnych. Niedzielne poranne raporty policyjne okazały się szokujące. W całym kraju zatrzymano 559 osób, z czego aż 491 w samym Paryżu. Jednak najbardziej wstrząsające były informacje o ofiarach śmiertelnych. Jak podały francuskie media, w 15. dzielnicy Paryża młody mężczyzna został śmiertelnie potrącony przez samochód. Okoliczności wypadku nie są jeszcze do końca jasne, jednak według wstępnych ustaleń do tragedii doszło podczas zamieszek, gdy kierowca próbował uciec przed tłumem. Jeszcze bardziej dramatyczne wydarzenia rozegrały się w Dax, w regionie Landes. Tam 17-letni chłopak został dźgnięty nożem. Mimo reanimacji i przewiezienia do szpitala nie udało się go uratować. Zmarł w wyniku odniesionych obrażeń. Policja bada, czy atak miał podłoże kibicowskie, czy też był skutkiem przypadkowej przemocy w tłumie. Kolejna ofiara dramatycznych wydarzeń to policjant, który zabezpieczał tłum w rejonie kanału La Manche. W jego bezpośrednim sąsiedztwie eksplodowała petarda. Siła wybuchu była tak duża, że funkcjonariusz doznał poważnych obrażeń głowy. Obecnie przebywa w szpitalu w Caen, gdzie – jak poinformowała policja – wprowadzono go w śpiączkę farmakologiczną. Jego stan określany jest jako bardzo ciężki. Według służb bezpieczeństwa incydent ten pokazuje, jak niebezpieczne mogą być publiczne zgromadzenia w sytuacji, gdy emocje wymykają się spod kontroli, a tłum staje się nieprzewidywalny. Zwycięstwo Paris Saint-Germain miało być momentem historycznym – i takim się stało, choć nie w taki sposób, jak życzyliby sobie tego kibice i mieszkańcy Paryża.Burdy w Paryżu po meczu PSG. Media informują o ofiarach
Tragiczny bilans nocy euforii
Policjant walczy o życie po eksplozji petardy