Poseł PiS proponuje „przełomowe rozwiązanie”. Istnieje ono od lat

Areszt Śledczy Warszawa-Białołęka Źródło: sw.gov.pl Rafał Trzaskowski zdecydowanie wygrał wybory wśród głosujących więźniów. Poseł Prawa i Sprawiedliwości Waldemar Buda zaproponował w związku z tym, aby osoby skazane za najcięższe przestępstwa były pozbawiane prawa głosu. Problem w tym, że niemal dokładnie takie rozwiązanie już istnieje W areszcie śledczym na warszawskiej Białołęce Rafał Trzaskowski zdobył 75,19 proc. głosów. Niech mniej w aresztach śledczych na Grochowie i Służewcu – kolejno 67,67 proc. i 68,39 proc. głosów. We wszystkich trzech przypadkach kandydat Koalicji Obywatelskiej wystarczające poparcie, aby wygrać wybory w pierwszej turze. Taki wynik Rafała Trzaskowskiego nie umknął uwadze polityków Prawa i Sprawiedliwości. „W więzieniach stabilnie” – stwierdził we wpisie na X poseł Sebastian Kaleta. – Widzieliście wyniki w zakładach karnych pierwszej tury? – skomentował za to europoseł Waldemar Buda. Drugi z parlamentarzystów poszedł o krok dalej. – Słuchajcie, mam po prostu dość tej poprawności politycznej. Nie może być tak, że więźniowie skazani za najcięższe przestępstwa wybierają nam prezydenta! Jestem za tym, żeby osoby skazane za najcięższe przestępstwa: mordercy, gwałciciele po prostu nie mieli prawa głosu. A wy jak uważacie? – zaproponował na nagraniu opublikowanym w sieci Buda. Część komentujących nagranie zauważyła, że takie rozwiązanie nie jest niczym odkrywczym, o czym Buda – z zawodu radca prawny – powinien wiedzieć. „Radca prawny Waldemar Buda odkrywa istnienie środka karnego pozbawienia praw publicznych. Nie mówcie mu, że już w kodeksie karnym z 1932 roku na to wpadli. Niech doczyta” – napisała prokurator Ewa Wrzosek. Postulatowi Budy postanowił przyjrzeć się Konkret24. Portal skupił się nie na ograniczeniu umożliwiającego kandydowanie w wyborach biernym prawa wyborczego, a na ograniczeniu czynnego prawa wyborczego, czyli tego umożliwiającego głosowanie. Na prośbę portalu postulat skomentował specjalista w zakresie prawa karnego, doktor Witold Zontek z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Zwrócił on uwagę na art. 62 ust. 2 Konstytucji RP, który brzmi: „Prawo udziału w referendum oraz prawo wybierania nie przysługuje osobom, które prawomocnym orzeczeniem sądowym są ubezwłasnowolnione lub pozbawione praw publicznych albo wyborczych”. – Nie można zatem ustawą ograniczać prawa wyborczego. Może to być tylko decyzja sądu – ocenił. Portal przypomina, że w Kodeksie karnym istnieje artykuł, który mówi o środku karnym w postaci pozbawienie więźnia czynnego prawa wyborczego. Taką decyzję sąd może podjąć w razie skazania więźnia na ponad 3 lat pozbawienia wolności za przestępstwo popełnione w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie, a także w przypadku popełnienia jednego z umieszczonych na liście przestępstw gospodarczych, przykładowo wyrządzenie szkody w mieniu znacznej wartości. Względem słów europosła ważniejsza jest ta pierwsza grupa. To do niej zaliczyć można takie czyny, o jakich mówi Buda. – To, co postuluje europoseł, już funkcjonuje – komentuje doktor Witold Zontek.Politycy PiS komentują wynik Trzaskowskiego w więzieniach. Buda ma pomysł
Buda chce ograniczyć prawa wyborcze więźniów. Takie rozwiązanie już istnieje