23 April, 2025

Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym. „Król Biebrzy” zabrał głos

Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym. „Król Biebrzy” zabrał głos

Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym. „Król Biebrzy” zabrał głos

Strażacy walczą z pożarem w Biebrzańskim Parku Narodowym Źródło: X / Karol Kierzkowski, str. Marcin Waszkiewicz/PSP „Król Biebrzy” komentując pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym zwrócił uwagę, że ogień zaczął się mniej więcej w tym samym miejscu, co w 2020 r. Jego zdaniem to „dziwny zbieg okoliczności”.

W niedzielę 20 kwietnia na pograniczu powiatów augustowskiego i monieckiego (woj. podlaskie) wybuchł pożar suchych trzcinowisk w Biebrzańskim Parku Narodowym. Ogień objął ponad 450 ha terenu w północnej części największego w Polsce parku narodowego, który cechuje się bogactwem flory i fauny – w szczególności ptactwa – na terenach wokół rzeki Biebrza.

„Na godzinę 12 (w trzeciej dobie pożaru) możemy poinformować, że sytuacja jest nadal poważna, ale pożar został zlokalizowany. Oznacza to, że sytuacja jest stabilna i ogień się nie rozprzestrzenia. Ciągle występują zarzewia ognia, które są punktowo gaszone. Akcja ratowniczo-gaśnicza trwa w dalszym ciągu, a użyte siły i środki będą proporcjonalne do sytuacji” – napisał w środę wojewoda podlaski Jacek Brzozowski.

Biebrzański Park Narodowy płonie. „Król Biebrzy” o „dziwnym zbiegu okoliczności

Krzysztof Kawenczyński, który mieszka w południowej części Biebrzańskiego Parku Narodowego, w rozmowie z „Faktem” wspomina, że pożar zaczął się mniej więcej w tym samym miejscu, co w 2020 r. Zdaniem „Króla Biebrzy” „to jest dziwny zbieg okoliczności”. Pięć lat temu ogień ostatecznie zajął prawie 5,3 tys. ha, czyli blisko 10 proc. powierzchni parku. Akcja gaśnicza trwała tydzień.

– Tu kiedyś w dawnych latach była taka tradycja podpalania. Zawsze działo się to w jakieś dni świąteczne. Zawsze to była jakaś majówka albo niedziela. Wypalało się między innymi, żeby łatwiej było szukać poroży. Poza tym ponoć trawa lepiej rośnie spod tego posuszu. Takie jest przekonanie, że lepiej rośnie, a potem okazuje się, że nie do końca – powiedział Kawenczyński. „Król Biebrzy” zwrócił uwagę, że „dzieje się to niestety kosztem innych żywych organizmów, które giną”.

Podobne artykuły