27 January, 2025

Incydent z psem Łukaszenki. Wszystko nagrały kamery

Incydent z psem Łukaszenki. Wszystko nagrały kamery

Incydent z psem Łukaszenki. Wszystko nagrały kamery

Aleksandr Łukaszenka Źródło: PAP / Belarus President Press Service Wynik pseudowyborów, które odbyły się na Białorusi, był z góry przesądzony. Uwagę przykuło natomiast zachowanie psa Aleksandra Łukaszenki.

W niedzielę 26 stycznia na Białorusi zorganizowano pseudowybory. Formalnie do walki o fotel prezydenta wystartowało oprócz Łukaszenki czterech kandydatów: Alaksandr Chiżniak (lider Republikańskiej Partii Pracy i Sprawiedliwości), Oleg Gajdukiewicz (lider Liberalno-Demokratycznej Partii Białorusi), Anna Kanopatska (bezpartyjna) oraz Siergiej Syrankow (pierwszy sekretarz Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Białorusi).

Białoruś postawiła na Łukaszenkę w pseudowyborach

Głosowanie nie miało absolutnie nic wspólnego z uczciwymi czy wolnymi od manipulacji wyborami przywódcy kraju. Eksperci nie mają wątpliwości, że tak naprawdę głosy mogłyby być w ogóle niepoliczone, ponieważ wynik głosowania był z góry przesądzony. Wiadomo było, że na siódmą kadencję w roli przywódcy kraju pozostanie Aleksandr Łukaszenka. Zgodnie z przewidywaniami, państwowe media podały, że dyktator cieszy się ogromnym poparciem społecznym, ponieważ zdobył blisko 90 proc. głosów.

Co ciekawe, nowemu-staremu przywódcy pogratulowali tylko prezydenci Rosji, Chin czy Wenezueli. Zdecydowana część świata – w tym Unia Europejska, Australia, Wielka Brytania, Kanada oraz Nowa Zelandia wystosowały oświadczenia, z których jasno wynika, że potępiają pseudowybory na Białorusi.

Białoruska opozycja: Wybory były farsą

Białoruska opozycja nie ukrywa, że całe wybory były farsą z demokracji. – Władza utrzymuje się dzięki represjom, torturom, zatrzymaniom. Po raz pierwszy mieliśmy armię z karabinami patrolującą ulice. I to był kolejny krok zastraszania społeczeństwa – komentował Aleś Zarembiuk, prezes fundacji “Dom Białoruski” w Warszawie.

Uwagę komentatorów przykuło zachowanie psa, z którym Aleksandr Łukaszenka pojawił się na głosowaniu. Po wejściu do budynku zwierzak o imieniu Umka załatwił swoją potrzebę fizjologiczną na ścianę. Białoruscy opozycjoniści od razu skomentowali, że „w ten sposób piesek najlepiej oddał stosunek władz kraju do wyborów”.

twitter

Podobne artykuły