07 June, 2025

Kolejne przypadki błędów w komisjach wyborczych. PO mówi o ponownym liczeniu głosów

Kolejne przypadki błędów w komisjach wyborczych. PO mówi o ponownym liczeniu głosów

Kolejne przypadki błędów w komisjach wyborczych. PO mówi o ponownym liczeniu głosów

Wybory 2025 Źródło: Shutterstock Pojawiają się kolejne informacje o błędach w liczeniu głosów podczas ostatnich wyborów. – Jeśli okaże się, że ta skala jest tak poważna, żeby trzeba było występować o przeliczenie głosów, to tak, oczywiście to zrobimy – przekazała rzeczniczka KO Dorota Łoboda.

Niepokojące sygnały o błędach w przypisywaniu głosów pojawiły się w kilku miastach. W Mińsku Mazowieckim doszło do pomyłki, która może budzić uzasadnione wątpliwości co do rzetelności pracy członków komisji.

Jak ujawnił burmistrz miasta Marcin Jakubowski, „doszło do błędnego podania wyniku wyborów w protokole. W rzeczywistości wynik jest odwrotny. Zdecydowanie wygrał Rafał Trzaskowski. Z dziewięciu osób pracujących w komisji wyborczej nikt nie powiadomił o nieprawidłowości”.

Po ponownym przeliczeniu głosów okazało się, że kandydat Koalicji Obywatelskiej zdobył 611 głosów, co stanowiło 62,73 proc. poparcia. Jego kontrkandydat, Karol Nawrocki, uzyskał natomiast 363 głosy, czyli 37,27 proc.

Wcześniejszy protokół wykazywał odwrotny rezultat. Co więcej, podobna sytuacja miała mieć miejsce również w Krakowie. Tam także w protokole wskazano, że Nawrocki otrzymał 1132 głosy, a Trzaskowski – 540. Według doniesień – również i ten wynik miał być przekręcony.

KO zapowiada: „Nie lekceważymy tego”

Do sprawy odniosła się rzeczniczka Koalicji Obywatelskiej Dorota Łoboda. W rozmowie z TVP Info zaznaczyła, że sytuacja budzi podejrzenia, a sztab intensywnie monitoruje napływające informacje. „To, co się wydarzyło, jest podejrzane i też członkowie Krajowego Biura Wyborczego mówią, że takie rzeczy nie powinny mieć miejsca” – powiedziała Łoboda.

W kontekście Mińska Mazowieckiego podkreśliła: „Mamy oświadczenie z Mińska Mazowieckiego, że też głosy zostały zamienione. Trudno mi sobie wyobrazić, jak to było możliwe. Sztab działa, zbieramy informacje, sprawdzamy też sami, jaka jest skala tych nieprawidłowości”.

Nie padły jednoznaczne zarzuty o fałszerstwa, ale Koalicja Obywatelska deklaruje gotowość do podjęcia odpowiednich kroków, jeśli skala pomyłek okaże się poważna.

„Premier Donald Tusk jasno napisał, że oczywiście wszystkie nieprawidłowości będą sprawdzane, natomiast nie zakładajmy z góry, że wybory zostały sfałszowane. Myślę, że to jest dobry komentarz” – zaznaczyła Łoboda.

Dodała również: „Nie lekceważymy tego, ale też nie podsycamy emocji. Jeśli okaże się, że ta skala jest tak poważna, żeby trzeba było występować o przeliczenie głosów, to tak, oczywiście to zrobimy”.

Co mówi prawo? Głos Krajowego Biura Wyborczego

Wzrost liczby zgłoszeń o potencjalnych błędach skłonił wielu obserwatorów do pytania: czy możliwe jest ponowne liczenie głosów? Na to pytanie odpowiedział szef Krajowego Biura Wyborczego Rafał Tkacz, który w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” wyjaśnił, że procedury są jednoznaczne. „Przepisy nie przewidują ponownego przeliczenia głosów już po przyjęciu protokołu. Obwieszczenie PKW już zostało opublikowane. Ponowne przeliczenie może nakazać jedynie Sąd Najwyższy” – stwierdził.

Tkacz nie krył zdumienia sytuacją, jaka miała miejsce w komisjach. „To jest sytuacja zupełnie niewytłumaczalna. Jak w przypadku dwóch kandydatów można pomylić głosy? Nie potrafię tego zrozumieć. Liczba członków komisji była większa niż kandydatów na karcie. I nie potrafili sprawdzić, kto dostał ile głosów?” – powiedział szef KBW.

Presja na transparentność

Choć przepisy są jasne i wskazują, że dopiero Sąd Najwyższy może zarządzić ponowne liczenie głosów, sama możliwość jego przeprowadzenia zaczyna być realną opcją rozważaną przez niektórych polityków i opinię publiczną. Z jednej strony mamy deklarację powściągliwości ze strony KO, która nie chce „podsycać emocji”, ale z drugiej – niepokojący sygnał, że mogło dojść do błędów, które mogą mieć wpływ na zaufanie społeczne wobec instytucji wyborczych.

Niezależnie od tego, czy błędy były efektem zwykłej ludzkiej pomyłki, czy bardziej złożonych mechanizmów, jedno jest pewne – każde naruszenie procedur w wyborach, nawet jeśli jednostkowe, musi być dokładnie wyjaśnione. Zaufanie do demokratycznych mechanizmów buduje się bowiem latami, ale traci w ułamku sekundy.

Podobne artykuły