Pacjent zakażony przecinkowcami cholery. Rzecznik GIS o 2 scenariuszach

Bakterie cholery (wibriozy), zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / frank60 U jednego z pacjentów na Lubelszczyźnie wykryto groźną bakterię – przecinkowca cholery. W grę wchodzą teraz dwa scenariusze. Do szpitala w Lublinie zawitał pacjent, u którego wykryto Vibrio cholerae. Ujawniły to przeprowadzone badania – w organizmie zakażonego znajdował się materiał genetyczny bakterii, która wywołuje m.in. cholerę. Głównym objawem groźnej choroby jest nagła, bardzo nasilona, wodnista biegunka (ma konkretny, ohydny wygląd – stolec przypomina wodę jak po płukaniu ryżu). Mogą temu towarzyszyć wymioty. Jedno jest pewne – nie wolno dopuścić do najgorszego możliwego powikłania: odwodnienia (a w efekcie do zaburzeń orientacji, śpiączki, problemów sercowych czy niewydolności nerek – to jednak zdarza się bardzo rzadko, głównie w krajach o złym dostępie do wody i słabo rozwiniętej ochronie zdrowia). Polska Agencja Prasowa podaje, że po wykryciu przecinkowca u człowieka – zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa – należy niezwłocznie poinformować o przypadku zarażenia Państwową Inspekcję Sanitarną. O szczegółach sprawy poinformował rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Sanitarnego. Marek Waszczewski tłumaczy, że samo wykrycie bakterii nie oznacza, iż u zakażonej osoby rozwinie się właśnie cholera (choć może). Pozostaje pytanie, czy V. cholerae jest toksynotwórcza (czy produkuje enterotoksynę). Teraz – albo pojawią się objawy ostrej i zaraźliwej choroby, albo – jeśli bakteria jest nietoksyczna – symptomy łagodnego zakażenia układu pokarmowego. Tutaj mamy do czynienia najprawdopodobniej z drugim przypadkiem, bo – jak mówi Waszczewski, powołując się na diagnozę lekarską – stan pacjenta „szybko się poprawia”. – Nie ma powodu do paniki – wskazuje, cyt. przez PAP. W poniedziałek będzie wiadomo, z jakim rodzajem V. cholerae szpital na Lubelszczyźnie ma właśnie do czynienia. Przedstawiciel urzędu, którego szefem jest Paweł Grzesiowski, wskazuje, że specjaliści „podejrzewają wibriozę” u pacjenta. – Powoduje ją ta sama grupa bakterii – mówi. Choroba „manifestuje się wystąpieniem objawów zakażenia pokarmowego, takich jak wodnista biegunka, której mogą towarzyszyć skurcze brzucha, nudności, wymioty, gorączka czy dreszcze”. Jest więc podobna do cholery. Pierwsze symptomy ujawniają się zwykle po upływie doby – po (np.) spożyciu skażonego pokarmu czy wypiciu wody z bakteriami. Biegunka i inne objawy „trwają około trzech dni” – czytamy na stronie sanepidu.
Lublin. Przecinkowce cholery u pacjenta. W jakim jest stanie?