29 July, 2025

Bąkiewicz „mówił, że nic nie zapłaci”. Babcia Kasia otrzymała część zasądzonej kwoty

Bąkiewicz „mówił, że nic nie zapłaci”. Babcia Kasia otrzymała część zasądzonej kwoty

Bąkiewicz „mówił, że nic nie zapłaci”. Babcia Kasia otrzymała część zasądzonej kwoty

Robert Bąkiewicz Źródło: Newspix.pl / ZUMA Robert Bąkiewicz, były lider Marszu Niepodległości, musiał oddać blisko 9 tys. zł w związku z przegranymi sprawami sądowymi. Część kwoty trafiła do Katarzyny Augustynek, znanej jako Babcia Kasia. „Mówił, że nic nie zapłaci. Rozlicz się do końca” – apeluje jej pełnomocnik, mec. Jerzy Jurek.

Robert Bąkiewicz przegrał kilka spraw sądowych, a komornicy odzyskali już część zasądzonych kwot. Łącznie blisko 9 tys. zł trafiło m.in. do aktywistki Katarzyny Augustynek, znanej jako Babcia Kasia, oraz wydawnictwa Agora SA, właściciela „Gazety Wyborczej”.

Komornik Magdalena Orlińska z Pruszkowa ściągnęła od Bąkiewicza 4224,45 zł, co jest częścią nawiązki zasądzonej Babci Kasi za incydent z 2021 roku. To wówczas były lider narodowców podżegał do zepchnięcia jej ze schodów kościoła.

“Babcia Kasia się z Waćpanem policzy”

Informacje o przelewie ujawnił w mediach społecznościowych mecenas Jerzy Jurek. — Mówił, że nic nie zapłaci. Bąkiewicz, rozlicz się do końca, zamiast chodzić w tę i nazad, bo jak nie, to Babcia Kasia się z Waćpanem policzy przy wyjawieniu majątku! — napisał prawnik na platformie X.

twitter

Z kolei jak ustalił portal Goniec.pl, druga komorniczka – Małgorzata Gołaszewska – odzyskała kolejne 861,96 zł z tego samego tytułu. Według relacji portalu, Bąkiewicz miał skomentować działania komornika słowami: „Niech się pani nie napina, i tak mnie prezydent ułaskawi”.

Pomógł zwrot podatku

Choć łączna kwota przekazana Katarzynie Augustynek przekracza już 5 tys. zł, to wciąż niewiele ponad połowa z zasądzonej nawiązki w wysokości 10 tys. zł. Po doliczeniu kosztów sądowych, łączna suma roszczeń przekracza 13 tys. zł — i wciąż rośnie przez odsetki oraz opłaty egzekucyjne.

Drugi wierzyciel Bąkiewicza — wydawnictwo Agora SA — odzyskał całość należnych 4 tys. zł. Sprawa dotyczyła procesu dotyczącego relacjonowania protestów Strajku Kobiet, podczas których Angelika Domańska została zepchnięta ze schodów jednej z warszawskich świątyń.

Egzekucje były możliwe m.in. dzięki zwrotowi podatku, który trafił na konto Bąkiewicza. Oficjalnie nie figuruje on jako zatrudniony ani zgłoszony w ZUS. Informatorzy Gońca przekazują, że w pewnym momencie zarabiał około 3 tys. zł, co oznacza, że komornik nie miał prawa do zajęcia wynagrodzenia.

W tle pozostaje historia jego wcześniejszej działalności gospodarczej. W 2011 roku firma Roberta Bąkiewicza ogłosiła upadłość, pozostawiając po sobie 7 mln zł długu wobec ponad 100 wierzycieli. Sąd w 2016 roku formalnie ogłosił jego bankructwo i umorzył zobowiązania.

Podobne artykuły