Myśliwi bez badań? Ekspertki alarmują. „Zwiększone ryzyko zaburzeń psychicznych”

Strzelba, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / Angela Lock Mimo że wiele tematów potrafi głęboko podzielić społeczeństwo, w tej sprawie Polacy wydają się być wyjątkowo zgodni – myśliwi powinni przechodzić obowiązkowe badania psychologiczne. Jak zaznaczają ekspertki Fundacji „Niech Żyją”, seria incydentów ze śmiertelnym skutkiem przy udziale osób posiadających broń, bezprecedensowe konsultacje społeczne oraz niemal wyniki badań opinii publicznej tworzą presję, która może wkrótce doprowadzić do realnych zmian w prawie. Sprawa 70-letniego myśliwego, który zastrzelił swoje dwa psy, a następnie wrzucił ich ciała do rzeki, kilka dni temu poruszyła opinię publiczną w całej Polsce. Mężczyzna z powiatu człuchowskiego na Pomorzu tłumaczył, że „uciekały mu z posesji” i „musiał się ich pozbyć”. Na jednego z martwych owczarków podhalańskich natknął się przypadkowy przechodzień. Zaalarmował policję – funkcjonariusze przyjechali na miejsce i wydobyli z wody drugiego psa. W mediach społecznościowych zawrzało. Jeden z internautów pokazał nagranie, na którym widać dwa spore, białe psy. Kolejne klatki wideo prezentują zwierzaki, które z widoczną przyjemnością poddają się pieszczotom małej dziewczynki. Widok wielu chwycił za serce. „Prawie codziennie uciekały przez płot, szukając kontaktu z człowiekiem… stęsknione głaskania i bliskości znajdowały je u nas. Właściciel miał dosyć ich ucieczek. Postrzelił je i wrzucił do stawu by utonęły”… – relacjonował. W komentarzach na sprawcę wylał się jad. W sprawie 70-latka wszczęto postępowanie. Mężczyzna usłyszał już zarzuty – za uśmiercenie podopiecznych grozi mu kara do trzech lat za kratkami. Polski Związek Łowiecki stwierdził w komunikacie, że „potępia takie działania” i zapewnił, że „wobec myśliwego zostaną wyciągnięte konsekwencje”. To tylko jeden z kilku dramatów z udziałem myśliwych, które wydarzyły się w ostatnich miesiącach. W sierpniu myśliwy zastrzelił mężczyznę stojącego przy bramie jego posesji – usłyszał zarzut zabójstwa. W listopadzie inny myśliwy śmiertelnie postrzelił kolegę podczas polowania – tu również przedstawiono zarzut zabójstwa. A teraz – dwa psy wrzucone do jeziora. Jak wynika z danych Polskiego Związku Łowieckiego, cytowanych przez Fundację „Niech Żyją!”, w ciągu ostatnich 10 lat myśliwi postrzelili śmiertelnie 30 osób, a kilkadziesiąt ranili. Wraz z tymi sprawami i statystykami, jak bumerang wraca pytanie, które od lat wisi nad systemem łowieckim: dlaczego osoby mające dostęp do broni w Polsce nie podlegają żadnym okresowym badaniom psychologicznym? O tym, jak wygląda obecny system i gdzie leżą jego słabości, mówią ekspertki Fundacji „Niech Żyją!”: psycholożka i biolożka Izabela Kadłucka oraz lekarka Anna Gdula, członkini Zespołu ds. Reformy Łowiectwa w Ministerstwie Klimatu i Środowiska. – Obecnie myśliwi przechodzą tylko raz badanie psychologiczne, wtedy, gdy uzyskują dostęp do broni, czyli najwcześniej w wieku 21 lat. Nigdy później nie są już badani, pomimo tego, że podobnie jak inni ludzie podlegają przecież różnym procesom, na przykład starzenia się. Ich funkcje poznawcze, pamięć, poziom impulsywności, czy agresywności może się zmieniać – mówi redakcji Wprost.pl Izabela Kadłucka. Wskazuje jednocześnie, że samo indywidualne badanie psychologiczne trwa około trzech godzin, a jedną z jej części jest wywiad indywidualny, który jest źródłem bardzo wielu informacji. – Psycholog może dopytywać i poszerzać odpowiedzi na pytania, albo zweryfikować to, jeśli ktoś odpowiada, przykładowo, tendencyjnie – wyjaśnia ekspertka. – Podczas badań psychologicznych badamy sferę intelektualną za pomocą testów, zmiany w wyniku procesów starzenia, wykonujemy testy na inteligencję. Badany jest także temperament, osobowość, dojrzałość społeczną i emocjonalna, umiejętność radzenia sobie w sytuacjach trudnych: to są bardzo istotne czynniki – podkreśla. Dane Ministerstwa Klimatu i Środowiska pokazują, że społeczne oczekiwania w tej sprawie są niemal jednoznaczne. Z badania przeprowadzonego w grudniu ubiegłego roku wynika, że 86 procent Polaków popiera obowiązkowe badania lekarskie dla myśliwych, a 88 procent opowiada się za obowiązkowymi badaniami psychologicznymi dla tej grupy społecznej. Co ważne, poparcie jest wysokie niezależnie od płci odpowiadających w ankiecie osób. I tak – obowiązkowe badania lekarskie popiera 88 procent kobiet i 84 procent mężczyzn, a psychologiczne – 89 procent kobiet i 86 procent mężczyzn. To jedne z najbardziej jednoznacznych wyników społecznego poparcia dla zmian w zakresie kontroli dostępu do broni. Wysokie poparcie konceptu badań dla myśliwych, które pokazały badania MKiŚ to nie jedyny sygnał mówiący o tym, że Polacy chcą zmiany. Projekt posłów i posłanek Polski 2050, zakładający obowiązkowe badania lekarskie i psychiatryczne co pięć lat, także wzbudził ogromne zainteresowanie publiczne. W konsultacjach społecznych wzięło udział aż 20 898 osób. Dla porównania, zwykle liczba głosów rzadko przekracza 2 tysiące. Jeszcze ważniejsze są jednak wyniki konsultacji. Ponad 60 procent uczestników uznało, że prawo należy zmienić, a myśliwi powinni przechodzić okresowe badania. Izabela Kadłucka wskazuje, że wraz z wiekiem spada koncentracja, wydłuża się czas reakcji, pogarsza pamięć, a funkcje wykonawcze odpowiedzialne za przewidywanie konsekwencji swoich działań ulegają osłabieniu. – Zdarzały się przypadki, gdy myśliwy z zaburzeniami pamięci zostawiał broń na klatce schodowej. To realne zagrożenie – mówi. Dlatego proponuje model badań psychologicznych co 3 lata dla wszystkich myśliwych – po 40. roku życia. Podobny postulat zgłasza Stowarzyszenie Psychologów Sądowych. – Myśliwi bardzo często podkreślają, że badania lekarskie i psychologiczne nic nie zmienią, bo wypadki nie są związane ze stanem zdrowia. Marcin Możdżonek powiedział: „Przypadki śmiertelnego postrzelenia zdarzają się, to prawda, ale to są zawsze wypadki. Przez ostatnie 20 lat żadna ani policja, ani prokuratura, ani żaden sąd nie wykazał, żeby przyczyną wypadku śmiertelnego w trakcie polowania było coś innego niż po prostu złamanie prawa, regulaminu czy naciągnięcie tego regulaminu” – cytuje prezesa Naczelnej Rady Łowieckiej Izabela Kadłucka. – Pan Możdżonek przypadki śmiertelnych postrzeleń porównał do do „aaaa, zdążę na czerwonym przejechać” – ocenia. Lekarka Anna Gdula przypomina z kolei, że regularne zabijanie zwierząt zmienia sposób działania układu limbicznego, czyli części mózgu odpowiedzialnej za empatię i ich reakcję na cierpienie innych. Ekspertka porównuje casus pracowników rzeźni z myśliwymi. Choć zawody różnią się między sobą, łączy je jedno – uśmiercanie zwierząt. Anna Gdula stawia sprawę jasno – badania pracowników rzeźni pokazują, że takie doświadczenia mogą prowadzić do odwrażliwienia, spłycenia empatii emocjonalnej oraz zwiększenia dystansu wobec cierpienia innych. – Zaobserwowano w nich również zwiększone ryzyko zaburzeń psychicznych, takich jak depresja czy lęk, a także rozwój cech obojętnych wobec krzywdy – wskazuje wyjaśniając, że ludzie z takimi cechami mogą mieć ograniczoną wrażliwość na cierpienie innych, płytsze emocje i obniżoną reakcję moralną, „choć wciąż potrafią rozumieć sytuację innych poznawczo”. Choć badań nad samymi myśliwymi brakuje, mechanizm – jej zdaniem – może być podobny. To właśnie z tego powodu ekspertki mówią wprost: regularne badania psychologiczne są konieczne. – Nie chodzi tutaj o ocenę moralną polowania, lecz o wczesne wykrycie ewentualnych skutków chronicznego odwrażliwienia, czyli desensytyzacji emocjonalnej. Takie badania pomagają chronić zarówno samych myśliwych, jak i ich otoczenie – wyjaśnia Anna Gdula. Ekspertki Fundacji „Niech Żyją!” w rozmowie z Wprost.pl podkreślają: presja na wprowadzenie zmian w kontekście badań myśliwych to nie atak na nich, ale troska o bezpieczeństwo społeczeństwa. – Badania okresowe nie są ograniczeniem, lecz zabezpieczeniem, dla myśliwych i wszystkich wokół – podsumowuje Kadłucka. Redakcja Wprost.pl wystosowała pytania w temacie badań myśliwych do Polskiego Związku Łowieckiego. Do momentu publikacji tekstu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Zastrzelił psy, usłyszał zarzuty. Nie jest wyjątkiem
Badania psychologiczne myśliwych? Raz w życiu
Polacy zgodni jak nigdy. Chcą obowiązkowych badań dla myśliwych
Rekordowe konsultacje społeczne. Ponad 20 tysięcy głosów
Ekspertki apelują o zmiany. Padł konkret
„Mózg się adaptuje do przemocy”. Co polowania robią z psychiką?
„Nie ograniczenie, lecz zabezpieczenie”