Polska uruchamia art. 4 NATO. Czym różni się on od najważniejszego art. 5?

Siedziba NATO w Brukseli Źródło: Shutterstock / Alexandros Michailidis W środę 10 września premier Donald Tusk poinformował o skorzystaniu przez Polskę z art.4 Traktatu północnoatlantyckiego. Co oznacza ten ruch i czym różni się art. 4 od kluczowego art. 5 NATO? W związku z bezprecedensową ilością rosyjskich dronów na polskim niebie, władze naszego kraju zdecydowały się na skorzystanie z art. 4 NATO. Naszą przestrzeń powietrzną naruszono co najmniej 19 razy, a Donald Tusk podkreślał, że nie są to jeszcze ostateczne dane. W związku z tym, po konsultacjach z prezydentem Karolem Nawrockim, zawnioskował o uruchomienie art. 4. Rzecznik rządu Adam Szłapka po godzinie 13 przekazał na antenie Polsat News, że NATO uruchomiło art 4. – Na wniosek Polski odbyły się konsultacje w ramach art. 4 traktatu północnoatlantyckiego – oznajmił. Ten konkretny punkt Traktatu północnoatlantyckiego brzmi: „Strony będą się wspólnie konsultowały, ilekroć, zdaniem którejkolwiek z nich, zagrożone będą integralność terytorialna, niezależność polityczna lub bezpieczeństwo którejkolwiek ze Stron”. Oznacza to rozpoczęcie pilnych konsultacji międzyrządowych na wysokim szczeblu. Zwykle będą w nich uczestniczyli ministrowie obrony poszczególnych krajów, ale mogą też być głowy państw. Art. 4 oznacza, że nie doszło jeszcze do ataku na państwo członkowskie, a naruszono jedynie jego integralność terytorialną. Podczas konsultacji przedstawiciele członków NATO wymieniają informacje i poglądy, a także wypracowują wspólne stanowiska i ewentualnie podejmują działania w odpowiedzi na zagrożenie. Art. 5 brzmi następująco: „Strony zgadzają się, że zbrojna napaść na jedną lub więcej z nich w Europie lub Ameryce Północnej będzie uznana za napaść przeciwko nim wszystkim i dlatego zgadzają się, że jeżeli taka zbrojna napaść nastąpi, to każda z nich, w ramach wykonywania prawa do indywidualnej lub zbiorowej samoobrony, uznanego na mocy artykułu 51 Karty Narodów Zjednoczonych, udzieli pomocy Stronie lub Stronom napadniętym, podejmując niezwłocznie, samodzielnie, jak i w porozumieniu z innymi Stronami, działania jakie uzna za konieczne, łącznie z użyciem siły zbrojnej, w celu przywrócenia i utrzymania bezpieczeństwa obszaru północnoatlantyckiego”. Najważniejsze w tym artykule są zapisy mówiące, iż atak na jednego członka organizacji oznacza atak na wszystkich z nich. Druga kluczową kwestią jest możliwość odpowiedzi państw członkowskich, także w formie działań militarnych. Warto jednak podkreślić, że przez zbrojną napaść w tym wypadku rozumie się napaść na terytorium któregokolwiek kraju NATO w Europie lub Ameryce Północnej na siły zbrojne, okręty lub statki powietrzne któregokolwiek z krajów członkowskich, znajdujące się na wspomnianych terytoriach. Pierwszy i ostatni raz z art. 5 skorzystały Stany Zjednoczone po zamachach z 11 września 2001 roku. Siły zbrojne państw NATO wkroczyły wówczas do Afganistanu oraz Iraku.Polska uruchomiła art. 4 NATO
Art. 4 nie należy mylić z art. 5 NATO, który zarezerwowany jest dla najpoważniejszych sytuacji.Na czym polega art. 5 NATO?