Anomalie w komisjach wyborczych. Donald Tusk: Ewentualne fałszerstwa są badane

Donald Tusk Źródło: Shutterstock / Victor Mogyldea Premier Donald Tusk zareagował na doniesienia o rzekomych nieprawidłowościach w niektórych z komisji wyborczych. „Rozumiem emocje” – pisze szef rządu. „Każdy zgłoszony przypadek nieprawidłowości w liczeniu głosów jest sprawdzany i analizowany. Ewentualne fałszerstwa są badane i będą ukarane. Protesty trafią do Sądu Najwyższego. Rozumiem emocje, ale zakładanie z góry, że wybory zostały sfałszowane, nie służy polskiemu państwu” – czytamy we wpisie premiera Donalda Tuska. Wcześniej o przyjrzenie się kwestii anomalii w komisjach wyborczych apelowali liczni politycy koalicji rządzącej. – Liczę na to, że zostanie to wyjaśnione, bo jak sam patrzyłem na wyniki tych komisji obwodowych, to w przeszłości takich przypadków nigdy nie mieliśmy – mówił wicepremier Krzysztof Gawkowski. „Jeśli widzicie nieprawidłowości – zgłaszajcie je na stronie protestwyborczy2025.pl, a my zwrócimy się do Państwowej Komisji Wyborczej, aby każdy z tych przypadków wyjaśniła” – pisała Wioletta Paprocka, szefowa sztabu wyborczego Rafała Trzaskowskiego. Pierwszym przykładem anomalii wyborczych, który poniósł się szerokim echem, był ten z obwodowej komisji wyborczej numer 95 przy ul. Stawowej w Krakowie. Podczas gdy w pierwszej turze wyborów znaczące zwycięstwo odniósł w niej Rafał Trzaskowski, zdobywając 550 głosów – drugi był Sławomir Mentzen z 221 głosami, a trzeci Karol Nawrocki z 218 głosami – przy drugiej turze ze znaczną przewagą wygrał Karol Nawrocki uzyskując 1132 głosów przy 540 głosach dla Rafała Trzaskowskiego. W sprawie zostało wszczęte postępowanie wyjaśniające. Okręgowa Komisja Wyborcza w Krakowie przekazała później, że doszło do omyłkowego przypisania głosów. – Komisja głosy, które były oddane na jednego kandydata, przypisała drugiemu, taki dostarczyła protokół i takie dane zostały wprowadzone do systemu – tłumaczył w rozmowie z PAP Rafał Sobczuk, komisarz wyborczy w Krakowie. Jak dodał, członkowie komisji sami zauważyli błąd, który tłumaczyli zmęczeniem i nieporozumieniem, ale było już za późno na zmianę. Zdaniem Onetu do błędów mogło dojść jeszcze w 14 innych komisjach wyborczych. Jak wymienia portal, były to komisje w miejscowościach: Kamienna Góra, Strzelce Opolskie, Olesno, Gdańsk, Grudziądz, Brześć Kujawski, Tychy, Bielsko-Biała, Staszów, Kobyłka, Magnuszew, Mińsk Mazowiecki i Bychawa. Łącznie mogły one skutkować zawyżeniem wyniku Karola Nawrockiego o około 4,5 tys. głosów. Przypomnijmy: popierany przez Prawo i Sprawiedliwość wygrał z przewagą 369 tys. 591 głosów. Pytany o sprawę prof. Ryszard Balicki, członek PKW, odpowiedział Onetowi: – Nic mi nie wiadomo o tym, aby do PKW dotarły już informacje ze wszystkich obwodowych komisji, w których sygnalizowane są nieprawidłowości. A to, co się wydarzyło w tej krakowskiej komisji, to jest coś niewiarygodnego.Anomalia wyborcza w Krakowie. Wszczęto postępowanie
Do błędu mogło dojść w kilkunastu komisjach. „Coś niewiarygodnego”