03 September, 2025

Poseł PiS poległ na banalnym pytaniu. To kolejna taka wpadka

Poseł PiS poległ na banalnym pytaniu. To kolejna taka wpadka

Poseł PiS poległ na banalnym pytaniu. To kolejna taka wpadka

Andrzej Kosztowniak Źródło: Newspix.pl / Grzegorz Krzyzewski / Fotonews Dziennikarzom najwyraźniej spodobało się odpytywanie polityków, którzy aktywnie uczestniczą w debacie o edukacji zdrowotnej. W programie „Debata Gozdyry” w Polsat News na niewiedzy po raz kolejny przyłapany został poseł Andrzej Kosztowniak z PiS.

W związku z wprowadzeniem przez Ministerstwo Edukacji Narodowej nowego przedmiotu do szkół, polscy politycy toczą ostatnio w programach telewizyjnych i radiowych boje o edukację zdrowotną. Sposób na krytyków reformy znalazła dziennikarka TVP Info Magdalena Pernet, która zaczęła zadawać gościom najprostsze pytania, by wykazać ich niewiedzę w temacie.

Polityk PiS znów przyłapany na niewiedzy

Wśród posłów, którzy ostro krytykowali nowy przedmiot, a nie odróżniali owulacji od okresu, znalazł się m.in. Andrzej Kosztowniak z PiS. Wówczas zasłaniał się niepamięcią. – Nie interesowałem się tym, przyznaję, nawet na biologii – mówił.

W środę 3 września w innym programie Agnieszka Gozdyra nawiązała do tamtej sytuacji. – Czy pan już się dowiedział, czym jest owulacja? – zagadnęła swojego gościa. – Tak, dowiedziałem się dzisiaj rano. Zabrakło mi słowa „jajeczkowanie” – zapewniał poseł. – Myślę, że większość ludzi ma taki moment, że zapomina jakiegoś słowa, jakiegoś języka – dodawał.

– Dorosły człowiek, polityk zapytany czym jest owulacja nie umie odpowiedzieć? – naciskała dziennikarka. – No a wie pani, czym jest klauzula abuzywna. Niech mi pani odpowie – kontratakował poseł PiS. – Wiem, tak się składa, że wiem – zaskoczyła polityka dziennikarka. – A wie pan panie pośle, czym jest polucja? – odwdzięczyła się pytaniem.

– Nie, nie wiem. Ja wielu rzeczy nie wiem i myślę, że pani również – próbował uciąć temat Kosztowniak. – Nie wie pan czym jest polucja, serio? – nie mogła uwierzyć Gozdyra. Gdy polityk po raz kolejny zapewnił ją, że nie wie, postanowiła jeszcze raz się upewnić. – Naprawdę? Bo jutro w innym programie powie pan, że zapomniał – stwierdziła.

Lubnauer do Kosztowniaka: To jak pan to dziecku wytłumaczy?

Obecna w studiu wiceminister edukacji Katarzyna Lubnauer zwróciła uwagę, że jeśli szkoła ma unikać takich tematów, to w takim razie rodzice powinni znać podobne pojęcia. – To jak pan synowi, bo twierdzi pan, że to rodzice powinni uczyć dzieci o dojrzewaniu, to jak pan temu dziecku wytłumaczy? – dociekała.

– Ja mam gorącą prośbę. Nie chcę być niegrzeczny, ale niech się pani zajmie własnymi dziećmi, a nie moimi – ripostował naciskany polityk. – Ja się zajęłam, mam dorosłą córkę i mogła liczyć na moją wiedzę – zapewniła Lubnauer. Wtedy Kosztowniak uderzył w inny punkt, wzywając wiceminister do zajęcia się tematem podwyżek dla nauczycieli.

– Pan tłumaczy, że rodzice mogą uczyć swoje dzieci, pan w tym przypadku syna, ale jednocześnie nie wie pan, czym są polucje, więc jak pan mu to tłumaczy? – nie dawała za wygraną Lubnauer, broniąc przedmiotu szkolnego, który w rozkładzie zajęć zastąpił przygotowanie do życia w rodzinie.

Podobne artykuły