Alert czwartego stopnia dla obywateli USA. „Opuść Liban w tej chwili”

„Nie podróżuj do Libanu ze względu na nieprzewidywalną sytuację w zakresie bezpieczeństwa związaną z wymianą rakiet, rakiet i artylerii pomiędzy Izraelem a Hezbollahem lub innymi uzbrojonymi frakcjami bojowników” – rozpoczyna się komunikat opublikowany na stronie Biura Spraw Konsularnych.

Liban. Rosną napięcia z USA

Departament Stanu Stanów Zjednoczonych ostrzega obywateli przed terroryzmem i konfliktami zbrojnymi, a także przestępczością i porwaniami. Podkreśla, że amerykańska ambasada w Bejrucie ma „ograniczone możliwości zapewniania wsparcia”. W związku z rosnącymi napięciami władze wzywają do natychmiastowego powrotu do kraju.

twitter

„Zaleca się, aby obywatele USA przebywający w Libanie opuścili go w tej chwili, dopóki loty komercyjne są dostępne, ze względu na nieprzewidywalną sytuację w zakresie bezpieczeństwa” – poinformowano we wpisie w serwisie X, dawniej Twitter. Zaznaczono, że w przypadku nagłej sytuacji kryzysowej, rząd nie może zagwarantować ewakuacji każdej osobie przebywającej poza granicami kraju.

Lider Hezbollahu grozi USA

O rosnącym napięciu na linii USA-Liban świadczą wypowiedzi lidera Hezbollahu, Hassana Nasrallaha. – Wy, Amerykanie, możecie powstrzymać agresję na Gazę, ponieważ jest to wasza agresja – powiedział w piątek, 3 listopada, podczas pierwszego wystąpienia od ataku Hamasu na Izrael. – Dobrze wiecie, że jeśli w regionie wybuchnie wojna, wasze floty będą bezużyteczne – zagroził, dodając, że ceną za konflikt na Bliskim Wschodzie będą ich interesy, żołnierze i flota.

Nasrallah przypomniał również o krwawych atakach na kwaterę główną amerykańskiej piechoty morskiej i ambasadę w Bejrucie, za które USA obwinia Hezbollah. – Ci, którzy was pokonali w Libanie… wciąż żyją – ostrzegł, cytowany przez Reuters. Podkreślił również, że radykalni szyici są przygotowani na amerykańskie floty.

Czytaj też:
Premier Izraela zareagował na wystąpienie przywódcy Hezbollahu. „Nie poddawajcie nas próbie”Czytaj też:
Erdogan uderza w Netanjahu. „Nie będziemy więcej rozmawiać”