08 December, 2025

Czołowemu politykowi groziło zawieszenie, po politycznej burzy w PiS sprawdzono resztę. „Skandal”

Czołowemu politykowi groziło zawieszenie, po politycznej burzy w PiS sprawdzono resztę. „Skandal”

Czołowemu politykowi groziło zawieszenie, po politycznej burzy w PiS sprawdzono resztę. „Skandal”

Ryszard Terlecki, Jarosław Kaczyński i Mariusz Błaszczak Źródło: PAP / Piotr Nowak Po aferze z możliwym zawieszeniem Waldemara Budy zaczęto sprawdzać, jak wyglądają wpłaty na PiS pozostałych europosłów. Jak się okazało, tylko nieliczni wywiązują się ze swojego partyjnego obowiązku. Tłumaczenie, że wysokość składek ustala Jarosław Kaczyński, wywołała oburzenie.

Pod koniec listopada doszło do burzy z Waldemarem Budą. Europosłowi PiS groziło zawieszenie w partii. Jak się okazało wniosek, który wpłynął do centrali partii ze struktur lokalnych ws. Budy dotyczył braku regulowania składek i związanych z tym zaległości. Ostatecznie polityk nie został zawieszony, tylko miał zostać wezwany do uregulowania zaległości. „Gazeta Prawna” poinformowała, że po zamieszaniu wzięto pod lupę pozostałych eurodeputowanych PiS.

Każdy z nich, podobnie jak Buda, powinien płacić na partię pięć tys. zł, co ma być odpowiednikiem 10 proc. zarobków. W przypadku posłów to tysiąc zł. Jak się okazało, zaległości posiada więcej parlamentarzystów, a niektórzy „wpłacili” okrągłe zero zł. To m.in. Mariusz Kamiński, Dominik Tarczyński czy Michał Dworczyk. Dworczyk przekonuje, że w 2025 r. na partię wpłacił 11 tys. zł, a Adam Bielan z podobnym bilansem wspomina o błędzie na stronie.

Długa lista europosłów, którzy zalegają ze składkami na PiS

Zapewnia, że płaci też na partię europejską. Zaległości w różnych kwotach mają mieć również Arkadiusz Mularczyk, Piotr Mueller, Beata Szydło, Daniel Obajtek, Joachim Brudziński, Bogdan Rzońca, Tadeusz Kosma-Złotowski, Małgorzata Gosiewska, Jadwiga Wiśniewska, Maciej Wąsik, wspomniany wcześniej Waldemar Buda, czy Anna Zalewska. Skarbik PiS Henryk Kowalczyk zdradził, że „rozmawia w cztery oczy i upomina tych”, którzy zalegają ze składkami.

Tylko kilku europarlamentarzystów wywiązało się ze swojego obowiązku wobec partii. Buda po nagłośnieniu sprawy miał zapłacić dziewięć tys. zł. – Każdy z polityków, który ma okoliczności łagodzące, w tym zasługi dla Polski, ustala z prezesem Kaczyńskim wysokość wpłat na partię. Część z polityków wpłaciła duże sumy na kampanię prezydencką i dlatego teraz są częściowo zwolnieni z wpłat na partię – wyjaśniał Kowalczyk. Taryfa ulgowa została zastosowana wobec Dworczyka.

Za „zasługi dla Polski” płacą mniej na PiS. Szeregowi członkowie oburzeni ws. „tłustych kotów”

– Wszyscy mamy zasługi dla Polski, a tylko europosłowie są zwolnieni z wpłat na partię. To działa demobilizująco na szeregowych posłów – oburzył się poseł Prawa i Sprawiedliwości. Kolejny rozmówca DGP mówił o „wściekłości na jawną niesprawiedliwość”. Zwrócił uwagę, że europosłowie jako „tłuste koty” zarabiają ok. 50 tys. w porównaniu do jego 11 tys. Inny polityk PiS ocenił, że to „skandal”. Dodał, że w kampanii prezydenckiej „żebrano o wdowi grosz”, a na partię wpłacali „biedni emeryci”.

Inne źródło wspomniało, że podobnie było w 2015 r. – Wtedy najbardziej skąpi też byli europosłowie. Tak to jest, że im więcej się ma, tym mniej chce się oddawać? – podkreśliło. Jeden z polityków Prawa i Sprawiedliwości przestrzegał przed możliwymi konsekwencjami w niepłaceniu składek. Jarosław Kaczyński miał się „wściec” na Beatę Gosiewska i nie wpisał ją na listy PiS do Parlamentu Europejskiego.

Podobne artykuły