Skandal w szkole. Dyrektorce postawiono 3 tys. zarzutów

Policja, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Facebook / Małopolska Policja Koniec wielkiego śledztwa, które policjanci zwalczający przestępczość gospodarczą z Katowic prowadzili od 2020 roku. Efekt? Aż 3 000 zarzutów dla dyrektorki jednej ze szkół. O zakończeniu postępowania, które trwało kilka lat, poinformowała w środę Komenda Miejska Policji w Katowicach. Dotyczyło ono oszustw przy pozyskaniu dotacji oświatowej – informuje zespół prasowy. W ciągu kilku lat udało się zebrać potężny materiał dowodowy, który umożliwił postawienie ponad trzech tysięcy zarzutów jednej osobie. Śląska KMP informuje, że akt oskarżenia ws. trafił już do sądu. W materiale prasowym z 1 października komenda przedstawiła szczegóły. „Policjanci z Wydziału do walki z Przestępczością Gospodarczą Komendy Miejskiej Policji w Katowicach, pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Katowice-Północ, zakończyli wieloletnie postępowanie dotyczące oszustw przy pozyskiwaniu dotacji oświatowej. Śledztwo, prowadzone od 2020 r., ujawniło mechanizm wyłudzania środków publicznych poprzez składanie dokumentacji zawierającej nieprawdziwe dane o liczbie słuchaczy uczestniczących w zajęciach jednej ze szkół” – informuje zespół prasowy KMP. Mundurowi zaznaczają, że postępowanie wymagało od nich „skrupulatnej i systematycznej pracy, podczas której analizowali dokumentację, weryfikowali dane i przesłuchiwali świadków”. „Funkcjonariusze zgromadzili obszerny materiał dowodowy, który pozwolił na dokładne odtworzenie mechanizmu wyłudzania dotacji” – czytamy. „Śledczy ustalili, że osoby zapisujące się do placówki otrzymywały listy obecności, które w żaden sposób nie były opisane. Dokumenty te miały potwierdzać uczestnictwo w zajęciach, które w rzeczywistości w większości się nie odbywały. Na ich podstawie przegotowywano następnie informacje przekazywane do wydziału edukacji, co umożliwiało uzyskanie dotacji. Warunkiem ich przyznania było wykazanie, że słuchacze uczestniczyli w co najmniej połowie zajęć” – ustaliły organy ścigania. Wśród materiałów dowodowych, które zabezpieczono, znalazły się dzienniki lekcyjne czy listy obecności. Przeprowadzona ich analiza, a także przesłuchanie blisko tysiąca świadków pozwoliły na przedstawienie dyrektorce aż 3 253 zarzutów. „Zgromadzone akta liczą ponad 50 tomów i trafiły już do sądu” – czytamy. Katowiccy mundurowi przypominają, że za tego rodzaju oszustwo, opisane w Kodeksie karnym – o ile podejrzana osoba zostanie uznana za winną – można dostać nawet osiem lat więzienia.Śląsk. Afera w Katowicach. Dyrektorka szkoły usłyszała 3 tys. zarzutów
Za to przestępstwo grozi 8 lat pozbawienia wolności