Były rektor zarządza Collegium Humanum? „Z tylnego siedzenia”

Collegium Humanum Źródło: Shutterstock / MOZCO Mateusz Szymanski Collegium Humanum już nie ma – nazwa prywatnej uczelni wyższej z siedzibą w Warszawie, znanej z głośnej afery, została przemianowana na Uczelnię Biznesu i Nauk Stosowanych „Varsovia”. Czy oznacza to, że wszystko zaczęto od nowa? Niekoniecznie. Po staremu zostało ponoć to, kto kieruje uczelnią. Robić ma to nieformalnie były rektor. To ustalenia polskiej odsłony tygodnika „Newseek”. Pod koniec ubiegłego roku były rektor opuścił areszt tymczasowy. Natomiast w lutym 2025 opublikowano tam nowy regulamin. Dot. on m.in. strojów służbowych. Brzmi kontrowersyjnie i dla wielu ponoć charakterystycznie. Mężczyźni mieli od teraz przychodzić do pracy w garniturach, a kobiety w spódnicach o konkretnej długości („lekko za kolano”). W wytycznych określono nie tylko strukturę, jaką ma mieć odzienie, ale także materiał, z którego miało zostać wyprodukowane (bawełna) czy kolor (czarny lub granatowy). Nie wspominając zresztą o maksymalnej długości obcasów czy barwie lakieru na kobiecych paznokciach. Osoby zatrudnione w „Varsovii” podejrzewają, że są to zarządzenia pasujące do osoby byłego rektora, któremu prokuratura zarzuca m.in. wystawianie fałszywych dyplomów, korupcję czy kierowanie grupą przestępczą (łącznie zarzutów jest 95). W rozmowie z jednym z pracowników, którego nie wymieniono w tekście z imienia i nazwiska, „Newsweek” dowiedział się, że obecna rektorka uczelni nie miała takich wymagań. Jego autorem jest więc poprzednik? – Ten regulamin był napisany (…) wręcz jego słowami. (…) W tym samym czasie [czyli gdy regulamin zaczął obowiązywać – przyp. red.] dostaliśmy informację, że pojawił się nowy adres e-mailowy [do] dyrektora generalnego – bez żadnego nazwiska. Do tej pory był nim (…) brat byłego rektora i miał imiennego maila – tłumaczy źródło. Kolejna anonimowa osoba, pracownik niepublicznej szkoły wyższej, twierdzi, że były rektor rzeczywiście „wrócił i zarządza uczelnią z tylnego siedzenia”. – Ma zakaz przychodzenia na uczelnię, więc spotyka się z pracownikami w mieście. Widywano go z panią rektor i z nową dyrektorką generalną – mówi. Przypomnijmy – byłemu rektorowi (dawnego) Collegium Humanum grozi 15 lat pozbawienia wolności. Przebywał on dziewięć miesięcy w tymczasowym areszcie w Katowicach. Opuścił jednak miejsce odosobnienia w listopadzie ubiegłego roku, po wpłacie 2 mln zł poręczenia majątkowego.Były rektor dalej „za sterami” Collegium Humanum? „Widywano go z nową dyrektorką generalną”