Głośna sprawa aborcji w dziewiątym miesiącu ciąży. Lekarze wysłali pismo do minister zdrowia

Izabela Leszczyna Źródło: PAP / Piotr Nowak Ginekolodzy wysłali pismo do minister zdrowia. Po głośnej historii o aborcji w dziewiątym miesiącu ciąży domagają się wyjaśnienia, do kiedy można przeprowadzać taki zabieg. Zarząd Główny Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników skierował interpelację do minister zdrowia Izabeli Leszczyny. Chodzi o „potwierdzenie prawidłowości rozumienia sformułowania »przerwanie ciąży«”. Zgodnie z przepisem, przerwanie ciąży może być dokonane tylko przez lekarza, w przypadku, gdy stanowi ona zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej, lub gdy zachodzi uzasadnione podejrzenie, że powstała w wyniku czynu zabronionego. Przepisy jasno określają czasową granicę zabiegu do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej, a w przypadku, gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego, przerwanie ciąży jest możliwe, jeżeli od początku ciąży nie upłynęło więcej niż 12 tygodni. Gdy mowa o zagrożeniu dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej nie ma żadnego terminu, do którego upływu zabieg jest możliwy. Zdaniem Zarządu Głównego PTGIP w powyższym przypadku „co do zasady możliwa jest terminacja ciąży bardzo zaawansowanej, jednak w doktrynie podnosi się, że w sytuacji, gdy płód osiągnął już zdolność do samodzielnego życia poza organizmem matki, przerwanie ciąży powinno być dokonane w sposób, który umożliwia także jego uratowanie, np. poprzez indukowanie wcześniejszego porodu lub wykonanie cesarskiego cięcia”. Chodzi o to, że po osiągnięciu przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem matki i po zaistnieniu przesłanki w postaci zagrożenia życia lub zdrowia matki, zabieg przerwania ciąży, który jest całkowicie legalny, nie może polegać na celowym uśmierceniu płodu. Zarząd Główny Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników zauważa, że w przeciwnym razie zgodnie z kodeksem karnym zachowanie lekarza przeprowadzającego zabieg może podlegać karze więzienia nawet do ośmiu lat. „Rzeczpospolita” podała, że Leszczyna zamierza odpowiedzieć na pismo. Sama sprawa dotyczy historii pani Anity, która jesienią 2024 r. zdecydowała się na aborcję na początku dziewiątego miesiąca ciąży. Kobieta na późnym etapie ciąży dowiedziała się o ryzyku poważnej wady płodu, co mogło zagrażać życiu lub zdrowiu kobiety. Dziecko mogło cierpieć na wrodzoną łamliwość kości. Pani Anita, kiedy zaczęła rozważać aborcję, trafiła na oddział psychiatryczny wbrew swojej woli. Kobiecie próbowano także wmówić, że ma myśli samobójcze. Okoliczności sprawy bada prokuratura. Minister zdrowia zleciła przeprowadzenie kontroli przez Narodowy Fundusz Zdrowia i Rzecznika Praw Pacjenta. Oświadczenie wydał też lekarz, który konsultował pacjentkę, jednocześnie prezes PTGiP. Podkreślił, że kobiecie zaproponowano „niezwłoczne zakończenie ciąży, co nie jest jednoznaczne z uśmierceniem płodu zdolnego do życia”.Ginekolodzy wysłali pismo do minister zdrowia. Do kiedy można przerywać ciążę?
Ginekolodzy chcą reakcji od Leszczyny po aborcji w dziewiątym miesiącu ciąży. Będzie odpowiedź