29 January, 2025

Polityczna gra na podziałach. Ukraińcy: Jesteśmy „chłopcem do bicia”

Polityczna gra na podziałach. Ukraińcy: Jesteśmy „chłopcem do bicia”

Polityczna gra na podziałach. Ukraińcy: Jesteśmy „chłopcem do bicia”

Dzieci z Ukrainy Źródło: PAP / Darek Delmanowicz Pomysł, by ograniczyć wypłatę świadczenia 800+ tylko do Ukraińców, którzy pracują i płacą podatki w Polsce, wywołał gorącą debatę. Migranci mówią wprost, że stali się „chłopcem do bicia” na czas nadchodzącej kampanii prezydenckiej.

Rafał Trzaskowski: 800+ tylko dla pracujących Ukraińców

Zmianę zaproponował kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta, Rafał Trzaskowski. Argumentował, że pomoc finansowa powinna trafiać jedynie do tych uchodźców, którzy przyczyniają się do polskiego systemu gospodarczego.

Premier Donald Tusk zapowiedział, że rząd rozważy takie rozwiązanie, co natychmiast wywołało reakcje zarówno wśród polityków, jak i przedstawicieli ukraińskiej społeczności w Polsce.

Prezydent Warszawy w swoim stanowisku podkreślił, że jego propozycja nie jest niczym kontrowersyjnym i wynika z chęci uporządkowania systemu świadczeń.

„Nie możemy wysyłać sygnału, że do Polski warto przyjeżdżać po świadczenia socjalne. Takie błędy popełniły już inne kraje, np. Niemcy i Szwecja” – argumentował Trzaskowski w wywiadzie dla Onetu.

Według dostępnych danych obecnie w Polsce przebywa około 1,5 mln Ukraińców, z czego około 980 tys. mieszka w kraju na stałe. Z kolei 794 tys. z nich płaci składki na ZUS, co oznacza, że duża część uchodźców pracuje legalnie. Propozycja Trzaskowskiego może jednak dotknąć najbardziej wrażliwe grupy uchodźców, w tym kobiety z dziećmi oraz seniorów.

Dyskryminacja czy konieczna reforma?

Pomysł wprowadzenia kryterium dochodowego w dostępie do 800+ wywołał kontrowersje. Ukraińska aktywistka Natalia Panczenko, odnosząc się do nagrań publikowanych przez Rafała Trzaskowskiego w sieci, wyraziła swoje oburzenie.

„Gdy zobaczyłam filmiki w sieci publikowane przez gospodarza mojego miasta i kandydata na prezydenta, byłam zszokowana. Przecież to dyskryminacja jednej konkretnej grupy etnicznej – uchodźczyń z Ukrainy” – powiedziała w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.

Panczenko przypominała też, że 80% ukraińskich uchodźców w Polsce pracuje.

„Nie pracują przeważnie emeryci i kobiety, które z dziećmi musiały uciekać do Polski. Często mają problemy zdrowotne. Ich mężowie walczą na froncie, utknęli na terenach okupowanych albo zostali zabici” – dodała w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.

Zdaniem aktywistki, jeśli rząd zdecyduje się na wprowadzenie ograniczeń w wypłacie świadczenia, może to doprowadzić do trudnej sytuacji ekonomicznej wielu uchodźców, zmuszając ich do powrotu na Ukrainę lub wyjazdu do innych krajów.

„Jeżeli te zmiany wejdą w życie, to część Ukraińców będzie musiała wrócić pod bomby albo udać się do innych krajów, gdzie jako uchodźcy wojenni będą w stanie się utrzymać” – podkreśliła.

Czy problem nadużyć uzasadnia zmiany?

Jednym z argumentów zwolenników ograniczenia świadczenia są przypadki nadużyć, które miały miejsce na początku wojny, gdy część ukraińskich rodzin pobierała 800+ i wracała na Ukrainę. Jednak, jak zaznacza Panczenko, obecnie ten problem został rozwiązany.

„Służby skrupulatnie liczą liczbę dni, jakie poza Polską spędzają takie osoby. Dlatego raczej nie to jest przyczyną zmiany tych przepisów” – powiedziała.

Według niej decyzja polityków ma przede wszystkim wymiar wyborczy i ma na celu znalezienie kozła ofiarnego w kampanii prezydenckiej.

„Najważniejsi kandydaci na prezydenta w Polsce potrzebowali chłopca do bicia. Niestety, tym razem znów padło na Ukraińców. I to mnie niepokoi” – dodała w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.

Ukraińcy więcej dają Polsce, niż kosztują?

Argument o wysokich kosztach świadczenia dla uchodźców nie do końca znajduje odzwierciedlenie w liczbach. Według danych, na świadczenia 800+ dla Ukraińców Polska wydaje około 2 mld złotych rocznie, jednak Ukraińcy płacą 15 mld złotych podatków.

„Osobiście chciałabym, by z moich podatków, a od wielu lat płacę całkiem spore podatki, wspierano ukraińskie uchodźczynie z dziećmi. Ale nikt mnie o to nie zapytał” – mówi Panczenko.

Czy Polska powiela europejski trend?

Spadające poparcie dla Ukrainy w Europie jest widoczne w wielu krajach.

„Przerabialiśmy to już w przeszłości. Jeszcze w czasach rewolucji na Majdanie, a później aneksji Krymu, odczuliśmy ogromne wsparcie ze strony polskiego społeczeństwa. To samo było po rosyjskiej agresji w 2022 roku. Ale zawsze jest tak, że w pewnym momencie wsparcie zaczyna maleć i coraz bardziej słyszany jest głos ludzi, którzy od samego początku nie popierali pomocy dla Ukrainy” – zauważa Panczenko.

Podobnie sytuacja wygląda w innych państwach. We Francji, Niemczech czy Czechach społeczne poparcie dla pomocy Ukrainie maleje, co przekłada się na polityczne decyzje ograniczające wsparcie finansowe.

Efekty społeczne i możliwe konsekwencje

Zdaniem Panczenko polityka oparta na podziałach może prowadzić do eskalacji konfliktów w społeczeństwie.

„Kandydaci na prezydenta zaczynają nastawiać jednych przeciwko drugim. Jak się rozpędzą, to mogą doprowadzić do takiego stopnia napięcia, że nie będą już w stanie tego opanować. Będzie kwitła przemoc, ksenofobia. Ludzie zaczną się bić i znienawidzą siebie nawzajem” – ostrzega.

Podsumowanie: populizm czy uzasadniona zmiana?

Decyzja o zmianie kryteriów wypłaty 800+ może mieć poważne konsekwencje zarówno dla ukraińskiej społeczności w Polsce, jak i dla polskiej gospodarki. Choć argumenty Rafała Trzaskowskiego o konieczności uszczelnienia systemu mogą wydawać się racjonalne, rzeczywiste dane ekonomiczne wskazują, że Ukraińcy są istotnym elementem polskiego rynku pracy i systemu podatkowego.

Pytanie, które pozostaje otwarte, to czy politycy zdecydują się na zmiany motywowane względami gospodarczymi, czy też ulegną populistycznym narracjom, które mogą prowadzić do dalszego podziału społeczeństwa.

Podobne artykuły