Matka małej Madzi może warunkowo opuścić więzienie. „Społeczeństwo jej nie odpuści”

Zakład karny, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / Daniel T. Bobowski Katarzyna W. – matka małej Madzi z Sosnowca – będzie mogła za kilka lat ubiegać się o przedterminowe zwolnienie. Ostatnią dekadę swojego życia spędziła za kratami. Według pracowników Służby Więziennej 35-latka wyczekuje już wolności. Jednak ich zdaniem społeczeństwo nie przyjmie jej z otwartymi ramionami. – To, co zrobiła, to wyjątkowa podłość – wskazują w rozmowie z „Faktem”. Mieszkanka Śląska – konkretnie Sosnowca – w 2012 roku zgłosiła porwanie półrocznej córki Madzi. Wkrótce wyszło jednak na jaw, że dziecko wcale nie zostało uprowadzone, ale zabite – przez własną matkę. Katarzyna W. najpierw próbowała przekonać opinię publiczną, że ktoś odebrał jej pociechę, a następnie, gdy policja zaczęła wątpić, że do takiego przestępstwa rzeczywiście doszło, wymyśliła kolejne kłamstwo – dobrze znaną wszystkim historię ze śliskim kocykiem. Mała Madzia miała wypaść jej z rąk i w ten sposób umrzeć. Sąd jednak nie dał wiary jej bajce o nieszczęśliwym wypadku. Została skazana na 25 lat pozbawienia wolności. Może jednak ubiegać się o przedterminowe zwolnienie z więzienia po 20 latach. Katarzyna W. spędziła tam ponad dekadę życia – za kilka lat, w 2032 roku, może wyjść na wolność – jak przypomina „Fakt”. W rozmowie z dziennikiem anonimowe osoby, które znają kulisy sprawy, ujawniły nowe informacje o 35-latce. Wiadomo, że ta m.in. zmieniła nazwisko i ponoć „spokorniała”. – Ona już przygotowuje się do życia na wolności – mówi jedno ze źródeł. Rozmówca zauważa, że odbycie połowy kary to dla wielu osób przebywających za kratami „moment przełomowy”. – Czas zastanowić się nad swoją przyszłością. Myśli się już o pisaniu wniosku o warunkowe zwolnienie. Skazane wiedzą, że swoją postawą trzeba sobie na to zasłużyć, nie czas na wojowanie – tłumaczy tę perspektywę. Katarzyna W. ma ponoć dbać o poprawę wizerunku, by wszyscy uwierzyli w to, że może wrócić do społeczeństwa. – Katarzyna W. jest cyniczna, wyrachowana i taką pozostanie. Ze względu na charakter i medialność zbrodni, a także fakt, że w przeszłości zabiegała o rozgłos, jej powrót do społeczeństwa będzie wyjątkowo trudny – uważa zaś Michał Wdowczyk z Fundacji Freedom24. W jego opinii „mechanizm społecznego wyparcia i ostracyzmu zadziała tu nieuchronnie”. – Jest to efekt jej własnych wcześniejszych decyzji i medialnych wystąpień, które w pamięci ludzi zapisały się na trwale – zaznacza. Z ustaleń „Faktu” wynika, że matka małej Madzi w czasie odbywania kary – przez 13 lat – nie podjęła nauki. Dopiero niedawno zaczęła pracę (długo jednak nie wykonywała żadnego zawodu). Katarzyna W. nie ma ani wykształcenia, ani fachu w ręku. – Na wolności może mieć problemy ze wszystkim, od wejścia do autobusu po nowe technologie – prognozuje kolejne źródło „Faktu” z SW.
Jak Katarzyna W. wykorzystała wolny czas w więzieniu?