100 zł za udział w proteście, samoloty z wyborczymi turystami. Mołdawia oparła się presji Kremla Maia Sandu Źródło: PAP/EPA / Dumitru Doru Mołdawianie po raz kolejny postawili na Maię Sandu i europejską przyszłość swojego kraju. Zrobili to pomimo ogromnej presji ze strony Kremla, dezinformacji i szeroko zakrojonej akcji kupowania głosów na prorosyjskich kandydatów. Nie jest to jednak ani zwycięstwo jednoznaczne, ani uznawane przez opozycję. Mołdawię czeka mnóstwo pracy na rzecz lepszej przyszłości, ale poczyniła ona właśnie niezbędny krok na tej drodze. Mołdawia jest biednym krajem z ogromnym problemami. Jej rozwój blokuje korupcja, gigantyczna emigracja czy stałe mieszanie się Rosji do wewnętrznych spraw. Jednak największym jej problemem jest klasa polityczna, która przez większość czasu po 1991 roku zajmowała się zawłaszczaniem państwa. Sytuacja ta zmieniła się w 2020 roku, kiedy po raz pierwszy w swojej historii, głową państwa została osoba, która naprawdę chciała zaprowadzić Mołdawię do Unii Europejskiej. Maia Sandu nie musiała brać się za politykę. Miała kwitnącą karierę w Banku Światowym i dyplom Harwardu za pasem. Do ojczyzny wróciła w 2012 roku, żeby objąć mało prestiżowy urząd ministry kultury. Przez trzy kolejne lata wprowadziła szereg reform, podnoszących jakość kształcenia, jak na przykład ukrócenie korupcji w szkolnictwie i wprowadzenie monitoringu na egzaminach maturalnych. Odeszła z ministerstwa po trzech latach w atmosferze skandalu. Na początku 2015 roku wyszło na jaw, że mołdawski oligarcha, Ilan Szor, wyprowadził około miliarda dolarów z kontrolowanych przez siebie banków, co zagroziło zawaleniem się mołdawskiego systemu bankowego, gdyż była to równowartość około połowy mołdawskiego budżetu. Nie mogło się to odbyć bez wiedzy i udziały innego oligarchy, Vlada Plahotniuca, który zawłaszczał całą władzę w państwie. Sandu zorganizowała wtedy protesty przeciw oligarchom, co dało początek jej Partii Akcji i Solidarności. W 2020 roku wygrała wybory prezydenckie, pokonując prorosyjskiego kandydata Igora Dodona, a rok później PAS pokonało jego Partię Socjalistów i zdobyło samodzielną większość w parlamencie.Pomoc z Unii Po raz pierwszy od uzyskania niepodległości w 1991 roku, Mołdawia miała jednoznacznie proeuropejski rząd i prezydenta.